Nakładem wydawnictwa Retman ukazała się właśnie książka „Dawne Szczytno w stu ilustrowanych opowieściach”. Jej autorem jest znany regionalista, kolekcjoner i współpracownik „Kurka Mazurskiego” Witold Olbryś. W rozmowie z nami zdradza m.in., jak powstawała książka oraz jaki wpływ na jej powstanie miało pisanie artykułów do „Kurka”.

Spacerem po mieście, którego już nie ma
Witold Olbryś: - Pisząc książkę korzystałem z tego, co napisali inni, w szczególności byli niemieccy mieszkańcy Szczytna

- To, że wydawca książki, Waldemar Mierzwa zwrócił się do pana o jej napisanie nie było pewnie przypadkiem. Jest pan znanym kolekcjonerem, którego zbiory są kopalnią wiedzy o historii Szczytna.

- Same zbiory to jeszcze nie wszystko. Trzeba je jeszcze odpowiednio opisać, co nie jest takie proste. Moja książka stanowi kolejny tom serii Wydawnictwa Retman opisujący większe mazurskie miasta. Ukazały się już podobne publikacje poświęcone m.in. Ostródzie, Giżycku czy Piszowi.

- Czym się pan kierował, wybierając ilustracje do książki?

- Był z tym problem. Mam wiele ciekawych ilustracji, które chciałbym pokazać, ale nie ma o nich wiedzy, punktu zaczepienia, żeby to jakoś pociągnąć nawet jako nie za długą opowieść. Czasem mój wybór polegał na tym, że miałem jakąś historię i do niej szukałem najlepszego zdjęcia. Tak było choćby w przypadku szczycieńskich koszar. Z kolei o szkole przy dzisiejszej ul. Kasprowicza nie napisałem, choć jest ważna, bo nie miałem większej wiedzy na jej temat.

- Pana książka nie tylko pokazuje, jak wyglądało dawne Szczytno, ale opowiada też o jego mieszkańcach. Można w niej znaleźć informacje o tym kto, gdzie i kiedy prowadził dany sklep czy zakład. Skąd czerpał pan wiedzę na ten temat?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.