Inwestycja, która miała ułatwić życie mieszkańcom Dźwierzut, daje się ostro we znaki 76-letniemu Marianowi Janiszewskiemu. Wskutek źle wykonanej roboty ma teraz poważne kłopoty.

Spaprana robota

Pan Marian Janiszewski wraz ze swoją 75-letnią żoną mieszka w Dźwierzutach już od 1945 r. Jak nam mówi, różnie w jego życiu bywało. Raz gorzej, raz lepiej, ale nigdy tak, aby nie mógł wjechać czy wejść na własne podwórze. Kilka tygodni temu GDDKiA rozpoczęła budowę chodnika przy ul. Niepodległości, co mieszkańcy przyjęli z zadowoleniem (piszemy o tym na str. 8). Niestety, gdy prace dotarły pod dom pana Mariana, okazało się, że między nowo zbudowanym chodnikiem, a furtką i bramą wjazdową powstał głęboki uskok. - Jak można było tak spaprać robotę - żali się pan Marian. Od lat choruje i ma w związku z tym trudności z poruszaniem się. Posługuje się specjalnym chodzikiem, ale ten w takich warunkach stał się kompletnie bezużyteczny. Uskok między chodnikiem a posesją spowodował, że państwo Janiszewscy nie mogli nawet wyjść do sklepu po najpilniejsze zakupy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.