Osoby posiadające mieszkania lokatorskie powinny zacierać ręce z radości. W myśl nowych przepisów prawa spółdzielczego będą mogły przekształcić lokal na własnościowy za symboliczną kwotę.

Spółdzielcza rewolucja

WŁASNOŚĆ ZA GROSZE

Znowelizowana przez sejm ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych weszła w życie 31 lipca. Wiele spośród nowych zapisów oznacza poważne zmiany. Dotyczą one przede wszystkim możliwości uzyskania własnościowego prawa do lokalu przez osoby mieszkające dotychczas w mieszkaniach lokatorskich. Wcześniej, aby zmienić tytuł prawny lokalu, należało zapłacić spółdzielni kwotę różnicy między nominalną ceną mieszkania a przypadającym na nie wkładem mieszkaniowym. Zazwyczaj było to kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Według nowych przepisów, aby uzyskać tytuł własności do mieszkania lokatorskiego wystarczy zapłacić nominalną kwotę kredytu mieszkaniowego, który państwo przyznało kiedyś spółdzielni, czyli obecnie kilkanaście złotych. Przy takiej procedurze przekształcania formy własności odpadają również koszty związane z wyceną lokalu przez rzeczoznawcę. Oprócz wspomnianych kilkunastu złotych, lokator musi zapłacić jeszcze za spisanie umowy notarialnej, ale i tutaj cena będzie niższa: dotychczas było to 312 złotych, teraz � 234. Aby skorzystać z możliwości wykupu mieszkania należy spełnić jeden podstawowy warunek: nie mieć żadnych zaległości finansowych wobec spółdzielni.

ZA CO REMONTOWAĆ

Mimo że zapisy znowelizowanej ustawy są korzystne dla lokatorów, to władze wielu spółdzielni patrzą na nie ze sporą dozą nieufności. Spółdzielców niepokoją przede wszystkim kwestie związane z prawami osób, które tytuł własności uzyskały jeszcze na starych warunkach i sprawa składek na fundusz remontowy. Dużym problemem może okazać się również trzymiesięczny okres, który ustawodawca wyznaczył władzom spółdzielni na spisanie umowy notarialnej z osobą, która złożyła wniosek o przekształcenie formy własności mieszkania. Jak sytuacja wygląda w Szczytnie? Prezes Spółdzielni mieszkaniowej �Odrodzenie� Krzysztof Krakowski zmianom w prawie spółdzielczym przygląda się ze spokojem.

- Największy boom związany z przekształcaniem własności mieszkań mamy już za sobą. Obecnie tylko około 10% mieszkań w naszych zasobach to mieszkania lokatorskie � mówi prezes. Dodaje, że gros spośród potencjalnych beneficjentów nowych przepisów w �Odrodzeniu� to osoby mające problemy z regularną spłatą zobowiązań. Na razie żaden z lokatorów nie wystąpił o przekształcenie mieszkania na własnościowe na mocy nowych przepisów. Niewiadomą pozostaje natomiast sposób, w jaki spółdzielnia zrekompensuje straty tym osobom, które wykupiły mieszkania na starych warunkach. Ponieważ ustawa przewiduje, że mają być one na pewien czas zwolnione ze składek na fundusz remontowy, istnieje ryzyko, że jego wysokość zostanie mocno zredukowana. W związku z tym może pojawić się problem braku środków na niezbędne remonty. Takiej sytuacji władze �Odrodzenia� również się nie obawiają.

- W ostatnich latach przeprowadziliśmy najważniejsze prace renowacyjne. W tym roku sfinalizujemy docieplenia budynków � mówi Krzysztof Krakowski.

NIEPEWNE PRZEPISY

Według prezesa Krakowskiego część nowych przepisów ustawy zostanie uchylonych przez Trybunał Konstytucyjny. Do tego czasu jednak wiele spółdzielni borykać się będzie licznymi trudnościami.

- My wiele spraw związanych choćby z inwentaryzacją naszych zasobów zrobiliśmy kilka lat temu. Wymagają one czasu i precyzji. Jeśli ktoś zabierze się za nie teraz, pod presją czasu, to mogą pojawić się błędy, a należy pamiętać, że każdy błędny wpis w księdze wieczystej i jego korekta to dodatkowe koszty � ostrzega Krzysztof Krakowski.

Wojciech Kułakowski/Fot. W.Kułakowski