Członkowie Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Odrodzenie” w teorii pełnią swoje funkcje społecznie. W praktyce jednak ze spółdzielczej kasy pobierają miesięcznie 840 złotych brutto. To nie wszystkim się podoba, zwłaszcza że do ich pracy są zastrzeżenia. Dlatego grupa mieszkańców wystąpiła z wnioskiem o obcięcie im wynagrodzeń o 20%.

Społeczna praca za niezłą kasę
Ryszard Dąbrowski: - Jeśli się za coś bierze pieniądze, to nie jest już praca społeczna

ZA CO TE PIENIĄDZE?

Członkowie 9-osobowej Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Odrodzenie” w Szczytnie są w czepku urodzeni. Z każdym rokiem pobierane przez nich miesięczne wynagrodzenie (z wyjątkiem lipca i sierpnia, kiedy nie otrzymują wypłat) jest wyższe. Zawdzięczają to wzrostowi płacy minimalnej. Zgodnie ze statutem spółdzielni, wysokość ich uposażeń wynosi 40% najniższej pensji. To zgodne z prawem, choć teoretycznie członkostwo w radzie ma charakter społeczny. - Za rok 2016 pobrali ponad 62 tysiące zł, a za 2017 już o dziesięć tysięcy więcej – wylicza zbulwersowany tym „zwykły” członek spółdzielni Ryszard Dąbrowski.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.