Od kilku miesięcy osoby pobierające świadczenia w ramach opieki społecznej, nie dostają ich na czas. Zdarza się, że opóźnienia sięgają nawet tygodnia. Pracownicy MOPS rozkładają ręce, tłumacząc, że winne jest ministerstwo finansów, które nie przekazuje terminowo wojewodom całości potrzebnych środków.

Spóźnione zasiłki

TYDZIEŃ CZEKANIA

Pani Katarzyna ze Szczytna wychowuje dwoje małych dzieci. Oprócz zasiłku rodzinnego w wysokości 46 złotych, otrzymuje jeszcze z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zasiłek pielęgnacyjny i rehabilitacyjny. W sumie to około 520 złotych. Zgodnie z decyzją, wszystkie trzy świadczenia powinna dostawać do 23. dnia każdego miesiąca. Ostatnio jednak z terminowymi wpłatami są problemy i należne pieniądze nie wpływają na czas.

- Ta sytuacja powtarza się już od kilku miesięcy. Najgorsze jest to, że nikt nawet nas nie informuje o tym, że takie opóźnienia wystąpią – denerwuje się pani Katarzyna. - Pracownik MOPS-u, u którego próbowałam się czegoś dowiedzieć, odesłał mnie w tej sprawie od urzędu wojewódzkiego. Należne środki pani Katarzyna dostała dopiero 30 września, czyli tydzień po wyznaczonym terminie.

DOSTAJĄ TYLKO CZĘŚĆ

Skąd te problemy?

- Wynikają one z tego, że terminy oraz wysokość miesięcznych transz środków przekazywanych przez ministerstwo finansów do wojewody, a następnie do nas, jest opóźniona – tłumaczy Hanna Bojarska, dyrektor MOPS w Szczytnie. Do ośrodka na czas spływa tylko część potrzebnych pieniędzy. Według dyrektor, problemy trwają od lipca. We wrześniu na wypłaty zabrakło w Szczytnie 59 tys. złotych. Wszystkie zaległości zostały jednak uregulowane ostatniego dnia miesiąca, gdy spłynęła brakująca kwota. Podobne problemy mają także inne ośrodki opieki społecznej oraz świadczeniobiorcy. W Dźwierzutach we wrześniu na zasiłki zabrakło 15 tys. złotych. Jak poinformowała nas kierownik tamtejszego MOPS-u Urszula Stryjewska, na razie brakujące kwoty są na tyle nieduże, że uzupełnia je gmina w ramach pożyczki. Dzięki temu świadczenia są wypłacane terminowo.

WEDŁUG LISTY

Zastrzeżenia osób korzystających z zasiłków budzi sposób, w jaki są wypłacane pieniądze. - Jest to robione według alfabetycznej listy. Ci, których nazwiska znajdują się na początku, dostają zasiłki na czas. Dla innych już ich nie wystarcza – mówi pani Katarzyna, sugerując, że w sytuacji, gdy brakuje pełnej kwoty, należałoby wypłacać częściowe sumy, ale każdemu. Według pracowników MOPS-u takie rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę, przede wszystkim ze względów technicznych. Za naliczanie wysokości świadczeń odpowiada system komputerowy, który generuje listy wpłat. Jakiekolwiek zmiany spowodowałyby duże utrudnienia i komplikacje w jego funkcjonowaniu. - W sytuacji, gdy pieniędzy jest za mało, nie mamy możliwości ustalić, komu należą się one w pierwszej kolejności – usłyszeliśmy od jednej z pracownic MOPS-u.

ZMIANA ZASAD

Wiele wskazuje na to, że w związku z opóźnieniami, zmianie ulegną dotychczasowe zasady wypłacania świadczeń. - Od nowego okresu zasiłkowego, czyli od 1 listopada, przesuniemy wypłaty należnych świadczeń na ostatni dzień miesiąca – mówi dyrektor Bojarska. Takie rozwiązanie jest zgodne z ustawą o świadczeniach rodzinnych. Mówi ona, że wypłaca się je nie później niż do ostatniego dnia miesiąca, za który świadczenie zostało przyznane. - Musimy wprowadzić takie rozwiązanie, bo opóźnienia nie są zależne od nas. W ten sposób bronimy się przed ewentualnymi pretensjami pod naszym adresem – tłumaczy Hanna Bojarska.

(łuk)/fot. M.J.Plitt