Gmina Pasym dwa razy za pośrednictwem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie zgłaszała projekt na dofinansowanie budowy kanalizacji Krzywonoga – Michałki. Kiedy wreszcie okazało się, że pozyska na ten cel środki, wycofała się z realizacji zadania, tłumacząc to trudną sytuacją finansową. Sposób, w jaki samorząd potraktował sprawę, wzbudza irytację nie tylko u radnych opozycji, ale i przedstawicieli funduszu. - Stracona szansa, stracona kadencja – ocenia całą sytuację jego prezes Adam Krzyśków.

limg("08_FOTO.JPG", "Burmistrz Bernard Mius (z lewej) uważa, że zrobił wszystko,

by inwestycja doszła do skutku. Prezes Adam Krzyśków z kolei jest zdania, że pasymski samorząd zaprzepaścił szansę jej realizacji");

WNIOSKOWALI DWA RAZY

Sprawa rezygnacji gminy Pasym z 9,5 mln zł dotacji na budowę kanalizacji Krzywonoga – Michałki wciąż wzbudza emocje. Wiele osób zastanawia się, czy samorząd rzeczywiście musiał się wycofać z realizacji tej dużej inwestycji podnoszącej standard życia mieszkańców i atrakcyjność działek. Wątpliwości ma m.in. radny opozycji Wiesław Nosowicz, wskazując na niekonsekwentne zachowanie władz. Przypomina, że Rada Gminy najpierw zgodziła się wprowadzić to zadanie do budżetu wiedząc, że nie ma żadnych środków na wkład własny.

- Wtedy mieliśmy zapewnienia burmistrza, że jeśli będzie to inwestycja wieloletnia, to sobie z tym poradzimy – mówi radny. Samorząd, za pośrednictwem WFOŚiGW, wystąpił więc o środki na realizację zadania finansowanego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury. Pierwszy projekt pasymskiego samorządu nie przeszedł jednak pomyślnie oceny i wymagał korekty. Gmina poprawiła go i ponownie wystąpiła o środki unijne. Tym razem nie było już do niego zastrzeżeń i uzyskał dofinansowanie, więc WFOŚiGW wezwał gminę do przedłożenia dokumentów niezbędnych do podpisania umowy. I na tym właśnie etapie pojawił się problem.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.