Przez Urząd Skarbowy w Szczytnie przechodziła w ostatnich tygodniach istna nawałnica. W długich ogonkach ustawili się mieszkańcy powiatu po niezbędne do ubiegania się o stypendia zaświadczenia o dochodach członków rodziny, w tym także... nieletnich.

Stypendialny koszmar

Wspólny program

O stypendia z funduszy strukturalnych w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego mogą ubiegać się uczniowie szkół ponadgimnazjalnych i studenci z rodzin ubogich, w szczególności z terenów wiejskich.

Marszałek województwa ogłosił konkurs, w którym zainteresowane starostwa miały opracować program przyznawania stypendiów dla swoich mieszkańców. Najlepsze z nich miały być nagrodzone środkami finansowymi. Nikt nie miał więc pewności, że otrzyma pieniądze i nie ma jej do dziś. Samorządowcy z naszego województwa, by zwiększyć swoje szanse na zdobycie unijnych środków, postanowili wspólnie zgłosić jeden program dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych i jeden dla studentów. Z porozumienia wyłamał się tylko Elbląg.

Zaświadczenie od niemowlaka

Chociaż do dziś brak jakichkolwiek informacji o klasyfikacji zgłoszonych programów, szczycieńskie starostwo ze znacznym wyprzedzeniem rozpoczęło wydawanie mieszkańcom powiatu wniosków o stypendia. Jednym z wymogów, który każdy zainteresowany musi do nich załączyć jest zaświadczenie z Urzędu Skarbowego o uzyskanych dochodach za rok ubiegły wszystkich członków rodziny prowadzących wspólne gospodarstwo domowe. Ten zapis urzędnicy szczycieńskiego starostwa interpretują jednoznacznie - zaświadczenie musi dotyczyć każdego, także nieletniego, członka rodziny.

Kompletna bzdura

Uczniowie i ich rodzice ruszyli więc gremialnie do urzędu skarbowego po wymagane zaświadczenia. Zaczęły tworzyć się długie kolejki.

- To kompletna bzdura, żeby żądać zaświadczeń od nieletnich dzieci - żalili się "Kurkowi" kolejkowicze z podszczycieńskich wsi. Ich złość i irytacja były wprost proporcjonalne do liczby posiadanych dzieci. W przypadku rodzin wielodzietnych na obsłużenie jednego petenta potrzeba było godziny.

- Absurdalna sytuacja - potwierdza powyższe uwagi naczelnik Urzędu Skarbowego w Szczytnie Małgorzata Targalska. Do tej pory podległy jej urząd wydał kilkanaście tysięcy zaświadczeń.

- Większość dochodów, jakie uzyskują małoletni, łączy się z dochodami ich rodziców, tak jest w przypadku renty rodzinnej. Nieletni mogą uzyskiwać dochody z tytułu stypendiów czy alimentów, ale one nie podlegają opodatkowaniu i nie wykazuje się ich w dochodach. Wyjątkiem są tylko sytuacje, gdy np. dziecko otrzymuje pieniądze za udział w pokazie mody czy asystowaniu na planie filmowym.

- Takie przypadki są niezmiernie rzadkie, nie występują na terenie naszego powiatu. Nie było więc sensu uruchamiać całej tej biurokratycznej procedury, która kompletnie zdezorganizowała pracę naszego urzędu - mówi naczelnik Targalska.

Dmuchanie na zimne

- Dla nas ta sprawa też jest dyskusyjna, ale woleliśmy dmuchać na zimne - przyznaje naczelnik wydziału edukacji, kultury fizycznej, zdrowia i opieki społecznej w szczycieńskim starostwie Stefan Januszczyk.

- W razie kontroli mogłaby być zakwestionowana cała procedura, a na takie ryzyko nie mogliśmy sobie pozwolić. Podobnie zresztą jak my postąpiła zdecydowana większość innych samorządów.

Inne zdanie w tej samej sprawie ma natomiast naczelnik oświaty w olsztyńskim starostwie Barbara Guga.

- Z wniosku o ubieganie się o stypendium absolutnie nie wynika konieczność złożenia zaświadczeń o dochodach wszystkich członków rodziny zamieszkujących w danym gospodarstwie - mówi naczelnik Guga. Podległy jej wydział nie przystąpił jeszcze do wydawania wniosków.

- Nie mamy do tego uprawnienia. Bo co będzie jak się okaże, że nie otrzymamy pieniędzy. Ludzie będą mieli do nas pretensje, że stracili tylko czas.

Kij ma dwa końce

- Ten kij ma dwa końce - odpowiada naczelnik Januszczyk. - Jak zapadnie decyzja o przydziale środków, Olsztyn będzie miał bardzo mało czasu na wydanie i przyjęcie wszystkich wniosków. Może się nie wyrobić. My, niezależnie od tego, jaka decyzja zapadnie, będziemy mieli świadomość, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy.

Andrzej Olszewski

2004.11.10