Beata Nikołajuk z Kolonii wygrała tegoroczną edycję Plebiscytu na Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego. Drugie miejsce, głosami czytelników „Kurka Mazurskiego”, przypadło Halinie Jaśniewicz z Lipnik, a trzecie – Elżbiecie Pałasz z Jedwabna. Ogłoszenie wyników odbyło się tym razem nie w Szczytnie, lecz w Jerutkach, w gościnnych progach siedziby Fundacji „Kreolia – Kraina Kreatywności”.

Supersołtys z Kolonii
Laureaci Plebiscytu wraz z jego organizatorami i zaproszonymi samorządowcami

W GOŚCINNYCH JERUTKACH

W czwartek 2 września odbyło się podsumowanie 14. edycji Plebiscytu na Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego organizowanego od 2008 r. przez redakcję „Kurka Mazurskiego” i Starostwo Powiatowe. Po raz pierwszy jako miejsce uroczystości wybrano nie Szczytno, lecz Jerutki, gdzie gościny laureatom i zaproszonym gościom udzieliła Fundacja „Kreolia – Kraina Kreatywności” kierowana przez Joannę Gawryszewską. - Chcieliśmy pokazać nie tylko miasto Szczytno, ale też inne urokliwe miejsca naszego powiatu, a takich mamy bardzo wiele – mówi starosta szczycieński Jarosław Matłach.

W trakcie czwartkowego podsumowania Plebiscytu wręczył pamiątkowe dyplomy piętnaściorgu finalistom. Wcześniej podkreślał, jak ważną rolę odgrywają sołtysi w swoich lokalnych społecznościach. Zaważał również, jak trudna, odpowiedzialna, a momentami nawet niewdzięczna jest to praca. - Pełniąc funkcję sołtysa, trzeba mieć dużą determinację, samozaparcie i grubą skórę, ale i też dobre serce. Te wszystkie cechy państwo w sobie łączycie – zwracał się do laureatów starosta.

Starosta Jarosław Matłach: - Pełniąc funkcję sołtysa, trzeba mieć dużą determinację, samozaparcie i grubą skórę, ale i też dobre serce

Z kolei redaktor naczelny „Kurka” Andrzej Olszewski, podsumowując głosowanie czytelników zdradził, że w tym roku do naszej redakcji wpłynęła rekordowa liczba kuponów – blisko 2 tysiące. Podkreślał też, że odbywający się od kilkunastu lat Plebiscyt coraz bardziej integruje lokalne społeczności, które organizują się po to, by wspierać swoich sołtysów.

W tym roku, ze względu na dużą liczbę oddanych głosów, redakcja postanowiła uhonorować nie tylko pierwszą trójkę, lecz piątkę laureatów. Pierwsze miejsce przypadło w tym roku Beacie Nikołajuk z Kolonii, której sołectwo otrzyma w nagrodę od starosty 3 tys. złotych. Drugie miejsce i symboliczny czek na 2 tys. zł powędrowały do Haliny Jaśniewicz z Lipnik. Trzecie miejsce na plebiscytowym podium i 1 tys. zł dla swojego sołectwa wywalczyła Elżbieta Pałasz z Jedwabna. Czwarte miejsce przypadło ex aequo Karolinie Kowalczyk z Gawrzyjałek i Adolfowi Pasztaleńcowi z Trelkowa. Finałowa piętnastka otrzymała także całoroczne prenumeraty „Kurka Mazurskiego”.

Muzyczną oprawę uroczystości zapewnili młodzi podopieczni Kuźni Talentów „Kreolii”, którzy repertuarowo połączyli stare z nowym, wykonując piosenki Krzysztofa Klenczona oraz Dawida Podsiadły.

KRESOWE KORZENIE

Tegoroczna zwyciężczyni Beata Nikołajuk nie kryje radości z wygranej, zwłaszcza że głosowali na nią nie tylko mieszkańcy Kolonii, ale całej gminy Świętajno. Po ogłoszeniu wyników ustawiła się do niej kolejka z gratulacjami i kwiatami. W gronie świętujących zwycięstwo pani Beaty znalazła się sołtys Jerut Elżbieta Jabłonowska, która wygrała nasz Plebiscyt przed rokiem. - Jestem w szoku, że mieszkańcy tak mnie docenili – zwierza się Beata Nikołajuk.

Zwyciężczyni Plebiscytu, sołtys Kolonii Beata Nikołajuk, wywalczyła dla swojego sołectwa 3 tys. zł, a oprócz tego otrzymała dyplom od redaktora naczelnego „Kurka Mazurskiego”

Nowa pani Supersołtys to kolonianka z krwi i kości. Ze swoją miejscowością jest związana od urodzenia, choć akurat na świat przyszła w Olsztynie. - Stało się tak dlatego, że akurat w tym czasie porodówka w Szczytnie była w remoncie – opowiada sołtys.

Jej rodzinne korzenie sięgają Kresów. - Moi dziadkowie przybyli tu z Białorusi. Moja mama urodziła się już w Kolonii – mówi pani Beata. Rodzeństwo – młodsza siostra i starszy brat także mieszkają w tej miejscowości, cała trójka bardzo blisko siebie.

WSPIERA JĄ MĄŻ

Tegoroczna zwyciężczyni Plebiscytu od szesnastu lat jest mężatką, choć ze swoim małżonkiem Danielem pozostaje związana już od dwudziestu czterech lat. Mają 12-letnią córkę Olę. - Mąż bardzo mi pomaga i wspiera przy realizacji różnych inwestycji, za co chcę mu z całego serca podziękować – mówi sołtys. Czy nie korci go czasem, aby przejąć obowiązki żony? - Nie. Zawsze mi powtarza, że to ciężka praca i on nie miałby sił i nerwów, żeby ją wykonywać – odpowiada ze śmiechem pani Beata. Przyznaje, że bycie sołtysem wymaga sporego wysiłku i umiejętności komunikacji z mieszkańcami, wśród których są różni ludzie, z odmiennymi charakterami i oczekiwaniami. - Na szczęście mam wokół siebie grupę młodych osób, które są chętne do pomocy, kiedy jest coś do zrobienia – cieszy się zwyciężczyni Plebiscytu.

WIEŚ LUDZI AKTYWNYCH

Kolonia to wieś ludzi aktywnych. Działa tu nieformalne koło gospodyń oraz Stowarzyszenie „Kolonia nad Szkwą”, którego pani Beata jest członkinią. Oprócz tego funkcjonuje chór „Kolonianki” pod kierunkiem Joanny Gawryszewskiej, mieszkanki tej wsi. Ważnym wydarzeniem dla lokalnej społeczności były zorganizowane na początku sierpnia obchody 201. rocznicy powstania miejscowości. - Miały się odbyć rok temu, ale nasze plany pokrzyżowała pandemia – mówi sołtys. Z okazji jubileuszu przy skrzyżowaniu stanęła tablica informacyjna przybliżająca historię Kolonii oraz wchodzącego w skład sołectwa Raciboru. Przypomniano na niej także postać nieżyjącego już miejscowego poety ludowego Franciszka Godka.

W planach sołtys jest stworzenie w miejscu dawnego wiejskiego boiska miniparku z ławeczkami, lampami solarnymi i kwiatami. W ubiegłym roku teren ten wykarczowano i uporządkowano.

Zwyciężczyni plebiscytu przyznaje, że nie wie jeszcze, na co zostanie przeznaczona wygrana przez nią nagroda w wysokości 3 tys. złotych. - Muszę to omówić z Radą Sołecką – zapowiada. „Kurkowi” zdradziła jednak, że ma już pewien pomysł – za wygrane dla sołectwa pieniądze można by zakupić nowe stoły do świetlicy w miejsce starych i zniszczonych.

Wielką troską mieszkańców Kolonii jest funkcjonująca w ich wsi szkoła. W związku z tym, że z roku na rok uczęszcza do niej coraz mniej dzieci, gmina rozważała ograniczenie jej działalności tylko do najmłodszych oddziałów. Pod presją mieszkańców, wójt Kołakowska wycofała się z tego pomysłu. Zdaniem sołtys, źle by się stało, gdyby szkoła została zlikwidowana, choć sama zauważa, że ubywa w niej uczniów. - W klasie, do której chodzi moja córka jest ich tylko ośmioro. Mimo to chciałabym, aby szkoła funkcjonowała tak, jak teraz – mówi.

Pani Beata pracuje sezonowo w pensjonacie w Raciborze. Jej pasją jest gotowanie. - Lubię, kiedy ktoś mnie pochwali, że smakowało mu to, co przygotowałam – zwierza się. W wolnych chwilach, dla relaksu uprawia nordic walking. Uwielbia też góry, które miała okazję odwiedzić w tym roku. - Na pewno jeszcze tam wrócę – zapowiada.

(ew)