Od ilu to już lat towarzyszą nam piosenki Młynarskiego? Sprawdziłem. Mnie od 49, ponieważ pamiętam jeden z pierwszych tekstów Wojtka: „Ludzie to kupią”, śpiewany w kabarecie Hybrydy, w roku 1961. Szerszy rozgłos zawdzięcza Młynarski sukcesowi piosenki „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną” na festiwalu w Opolu, w roku 1964. Od tej pory, co piosenka to szlagier, a kiedy dziś przywołuję z pamięci ten lub ów tekst, okazuje się, że jest on wciąż aktualny; jakby napisany dzisiaj. Pamiętam jak w latach sześćdziesiątych Mistrz mówił o swoich utworach, że nie są to piosenki, ale felietony pisane do wiersza i z muzyką.

Weźmy, dla przykładu, wymieniony przed chwilą utwór z kabaretu Hybrydy. Janka Ostala - gwiazda Hybryd - śpiewała tak:

„Ludzie to lubią, ludzie to kupią,

byle na chama, byle głośno, byle głupio…”

Czy czegoś takiego nie mógłby dzisiaj zaśpiewać któryś z polityków? Na przykład Jacek Kurski?

Słynny przebój kabaretu „Dudek”, śpiewany przez Gołasa - „W Polskę idziemy” - aktualnie powinien mieć dopisane „z immunitetem” i stałby się kultowym hymnem panów posłów.

Z kolei „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie” – to tekst, który znakomicie przystaje do opinii panów PIS-owców o konkurentach z Platformy. No, a nieco już zapomniana piosenka „Przyjdzie walec i wyrówna…”? Czyż to nie echo nadziei każdej z aktualnych partii politycznych?

Kiedy w roku 1968 zaczynałem bawić się w kabarety studencke, Wojciech Młynarski był już sławą. Dla nas, debiutantów, wyrocznią i niemal bogiem. Ja miałem okazję poznać go osobiście, w prywatnych okolicznościach, w jego rodzinnym domu w Komorowie pod Warszawą. Była to okoliczność szczególna, ponieważ Wojciechowi urodziła się córka. Akurat studiowałem architekturę na jednym roku i w jednej grupie z Marysią K. – kuzynką Młynarskiego, a ta zaprosiła grono studenckich przyjaciół na wielką, rodzinną uroczystość u Młynarskich. No i podziwialiśmy nowo narodzoną. Jakież to było maleństwo! A dzisiaj…? Znamy ją chyba wszyscy z telewizji. Agata Młynarska. Urosła! Piszę, że urosła, bo Agata jest bardzo wysoka, czego na ekranie telewizora się nie dostrzega.

No, ale wróćmy do twórczości Młynarskiego.

Pamiętam piosenkę Wiesława Gołasa, z kabaretu Dudek, z tekstem – oczywiście – Młynarskiego, którą z przyjemnością usłyszałbym w wykonaniu pana Palikota:

„Nie wytrzymałem – obśmiałem się jak norka,

nie wytrzymałem, w nerwowy wpadłem szok.

Nie wytrzymałem – jak pensjonariusz w Tworkach

się zachowałem…

I tak przez cały, cały, cały rok.”

Słynne niegdyś piosenki „Światowe życie” oraz „W co się bawić” adresuję do panów europosłów, a wszystkim tym, którzy – podobnie jak ja – od polityki trzymają się z daleka, polecam piosenkę Wojtka „Róbmy swoje”.

Na zakończenie przytoczę fragmenty mojego ulubionego tekstu, który napisany został w roku 1972, a jest absolutnie ponadczasowy. Kiedy dzisiaj słucham politycznych wypowiedzi wszelakich ugrupowań, natychmiast przypomina mi się owa piosenka. A zaczyna się tak:

„… czy to w upał, czy w czas mroźnych gołoledzi,

coraz częściej słyszeć da się

w telewizji, radio, prasie

ciepłe, szczere i otwarte wypowiedzi…”

Dalej jest o tym, że każdy z rozmówców nieodmiennie swoją wypowiedzią trafia w sedno. Nikt się nie myli. Każdy trafia w sedna środek… No i pointa:

„Celnych wypowiedzi słucham przeto,

rozmyślając sobie czasem przy ich wtórze;

czy ci ludzie w jednej chwili tacy mądrzy się zrobili,

czy to sedno się zrobiło TAKIE DUŻE!

Andrzej Symonowicz