W gminie Dźwierzuty nie za wiele się dzieje, bo też i nie za bardzo jest gdzie. Od piątku 30 kwietnia w komfortowej sytuacji są mieszkańcy Grodzisk. Mają swoją świetlicę.
Drewniany, parterowy budynek istnieje w Grodziskach od dziesiątków lat. Stał tam już w połowie lat 70. ubiegłego stulecia, kiedy dyrektorem PGR-u w Grodziskach został Kazimierz Polkowski. W piątek 30 kwietnia były dyrektor uczestniczył w uroczystym otwarciu odremontowanej świetlicy wiejskiej, a do jej odrodzenia walnie się przyczynił, będąc aktualnie pracownikiem Agencji Nieruchomości Rolnej. To ona wyasygnowała kwotę 48 tysięcy na remont i przeprowadziła go. Następnie obiekt przekazała na własność gminie Dźwierzuty, a w użytkowanie - mieszkańcom sołectwa.
- Pomysł zrodził się już w połowie 2002 roku - wspomina wójt Czesław Wierzuk. Z inicjatywą wystąpił Piotr Mielecki, wówczas "szeregowy" mieszkaniec wsi, dziś gminny radny. Zaangażowani mieszkańcy, których reprezentowała i nadal reprezentuje sołtys Kazimiera Klobuszeńska, deklarowali swoją pracę i zapewnili opiekę nad obiektem, jeśli tylko zostanie przystosowany do użytku.
- Dyrektor Agencji powiedział tak: jak udowodnicie, że pieniądze nie pójdą w błoto, a będą faktycznie służyć mieszkańcom Grodzisk i okolic, zgodzę się na finansowanie odbudowy - wspomina Kazimierz Polkowski. Do współpracy zaangażowano więc i mieszkańców, i władze, zarówno gminne, jak i powiatowe. Zintegrowany napór na ANR przyniósł efekty, zamienione w odnowioną świetlicę.
- W innych wsiach może i poszłyby te pieniądze na zmarnowanie, ale w Grodziskach nie. Tu ludzie tak się nawzajem pilnują, że i świetlicę utrzymają długo w dobrej kondycji - zapewnia proboszcz z Kobułt, który obiekt poświęcił, a mieszkańców sołectwa obejmuje duchową opieką.
Świetlica ma służyć nie tylko mieszkańcom Grodzisk, ale także leżących nieopodal Rutkowa i Popowej Woli. W tych trzech miejscowościach, stanowiących jedno sołectwo mieszka około 300 osób. Młodzi ludzie, których szczególnie w Grodziskach jest sporo, chcieliby mieć w świetlicy własny sprzęt nagłaśniający, ale na razie nie mają go za co kupić.
- Może składkę zrobimy, każdy da po parę groszy. Albo będziemy organizować dyskoteki, wejście np. za dwa złote, a sprzęt na razie pożyczy kolega, który ma prywatny - snują plany.
W dniu otwarcia dyskotekę mieli. Mieszkańcy bawili się do późnych godzin najpierw przy dźwiękach miejscowej kapeli pod wodzą dyrektora GOK w Dźwierzutach Janusza Ałaja, a później przy muzyce mechanicznej. Początek został zrobiony.
Halina Bielawska
2004.05.12