Do Świąt coraz mniej dni, a wraz z upływającym czasem może nam ubywać także zdrowego rozsądku. Dlatego, kontynuując temat, postaram się Państwu doradzić, co zrobić, żeby po Świętach nie czuć się zmęczonym.

Świętuj z głową

ROZSĄDNE ZAKUPY

Po pierwsze najlepiej przed zakupami zastanowić się, jakie chcemy podać dania i przygotować listę potrzebnych do nich produktów. Co ważne, przy okazji należy sobie uświadomić, że zwykle na wigilijnym stole mamy kilka, czy kilkanaście różnych potraw, a nie dwie, trzy jak przy niedzielnym obiedzie, dlatego lepiej przygotować je w takiej ilości, abyśmy byli w stanie zjeść je w czasie Świąt. Jak już jesteśmy w sklepie, to warto być ostrożnym wobec wszelkich promocji. Zdarza się, że przecenione produkty wcale nie są takie tanie, albo ich data ważności się kończy, a co gorsze niektóre mimo aktualnej daty ważności są nieświeże z powodu złego przechowywania.

JAK UNIKNĄĆ ZBĘDNYCH KILOGRAMÓW

Poprzednio napomknęłam Państwu, o tym, co zrobić, by po Świętach ważyć tyle, ile przed nimi. Myślę, że większość z nas ma z tym problem, dlatego teraz postaram się jeszcze raz dokładnie wyjaśnić, jak uchronić się przed tymi kilogramami. W wielu poradnikach z cyklu „jak nie przytyć w Święta” czytamy, że mamy nie jeść tłustych potraw, ale cóż z tego, jeśli zjemy w to miejsce, nietłuste, ale jednocześnie bogate w proste węglowodany pierogi, ciasta, kluski, racuchy, itp. Chodzi tak naprawdę o to, by dostarczyć organizmowi tyle energii, ile jesteśmy w stanie spalić jej na bieżąco, aby nie odkładała się ona w postaci niechcianych poświątecznych kilogramów. Dodatkowy ruch na świeżym powietrzu będzie więc świetnym i zdrowym przerywnikiem w rodzinnym ucztowaniu.

Większy posiłek znacznie łatwiej spalić w ciągu dnia niż wieczorem, czy w nocy w czasie snu, kiedy to wydatki energetyczne organizmu znacznie spadają. Dlatego kolację wigilijną dobrze by było skończyć najpóźniej, koło 19.00-20.00, czyli wtedy, kiedy w niektórych domach dopiero wtedy ją się zaczyna. W takiej sytuacji spróbowanie części potraw proponuję odłożyć na następny dzień, a po śniadaniu wybrać się na spacer. Co do tłustych dań, to z pewnością nie będą one służyć osobom, które mają problem z wątrobą, woreczkiem żółciowym, czy trzustką. Poza tym popijając je dużą ilością alkoholu, można zafundować sobie zapalenie trzustki kończące się pobytem w szpitalu. Za to lampka wytrawnego czerwonego wina poprawi trawienie tłuszczu, pod warunkiem, że będzie ona rzeczywiście jedna.

SZKODLIWE MIESZANKI

Jeśli w czasie Świąt nie chcemy przytyć i podnieść sobie cholesterolu, to gorsze od tłustych potraw będą dla nas połączenia tłuszczu z węglowodanami. Ciasta zjedzone zaraz po obfitym posiłku niestety przyczynią się do powstania krągłości, dlatego lepiej poczekać na nie 2-3 godz., wówczas przynajmniej część zostanie na bieżąco spalona w organizmie. Podczas Wigilii i kolejnych podejść do świątecznego stołu dobrze zdecydować się tylko na kilka potraw, nie robiąc sobie zabójczych mieszanek.

W czasie jednego posiłku można zjeść dania z ryb, mięs oraz te z dodatkiem tłuszczów i do tego coś z warzyw, poza strączkowymi. Wtedy to, co dostarcza sporo prostych węglowodanów, czyli wszystkie mączne specjały: pierogi, uszka, kluski oraz dania z fasolą czy grochem lepiej skosztować przy okazji drugiego posiłku, oczywiście wówczas także można zjeść to, co jest na bazie warzyw. Poza tym to właśnie potrawy z warzyw czy to surowych, gotowanych, czy też duszonych najlepiej pomogą nam uniknąć zgagi (w przeciwieństwie do mięs i mącznych dań), dostarczą odpowiednią ilość błonnika obniżającego cholesterol i usprawniającego pracę jelit, że nie wspomnę o witaminach, minerałach i pożądanych w diecie węglowodanach złożonych. Oczywiście pomogą też zachować nam w miarę tę samą wagę po Świętach. Podobnie będą działać orzechy. Dodatkowo dostarczą one zdrowych, naturalnych tłuszczów roślinnych. Mimo wysokiej kaloryczności są znacznie lepszym rozwiązaniem w potrawach niż mąka. Można je zastosować np. w zmielonej postaci (co ważne zmielone są łatwiej strawne) do panierki zamiast bułki tartej, czy do niektórych ciast zamiast mąki. Takie eksperymentowanie i wprowadzanie do świątecznego menu zdrowych potraw wcale nie musi oznaczać odchodzenia od chyba już niepamiętanej tradycji, zgodnie z którą na wigilijnym stole miały się znaleźć dania przygotowane z tego, co rodzi się na polu, w lesie i na łące, z wykluczeniem zwierzyny stanowiącej z człowiekiem jedną rodzinę.

WARZYWNE UROZMAICENIE

Zachęcam wszystkich do wprowadzania najróżniejszych potraw warzywnych, chociażby różnych sałatek i to niekoniecznie tych pływających w majonezie, bo przecież jego część można zamienić jogurtem naturalnym, olejem czy oliwą. Przygotowując takie dania warto sięgać po inne produkty poza tymi najpopularniejszymi na polskich wigilijnych stołach jak strączkowe, cebula, buraki, marchew, itp. Od pokoleń używano ich, ponieważ były łatwo dostępne i łatwo się przechowywały, ale lodówki mamy już od wielu lat i bez większego problemu możemy kupić najróżniejsze warzywa, które urozmaicą nasze doznania smakowe, no i oczywiście wyjdą nam na zdrowie.

Jeszcze raz życzę pogodnych Świąt, a także wiele zapału i energii do realizacji nowych pomysłów, marzeń i wszelkich zamierzeń w nadchodzącym 2008 roku.

Kinga Karalus