W poprzednich dwóch felietonach wychwalałem co niemiara różnorakie przejawy szczycieńskich inicjatyw. No i wystarczy. Dzisiaj będzie odwrotnie. A to dlatego, że zapoznałem się z kolorową ulotką reklamującą „Mazurski Kartoflak”.

Szczególny wybór atrakcji

Elegancką graficznie, za to dość bulwersującą jeśli chodzi o zawartość informacyjną.

Na okładce widnieje znak - logo imprezy. Znak wystylizowany graficznie na tradycyjny, mazurski ceramiczny kafel. Domyślam się, że autorem jest Przemek Kozak. Przemek jest zawodowcem i jak coś robi to przyzwoicie. Świetne logo. Autor umieścił swój znak na tle oryginalnych historycznych kafli ze zbioru Muzeum Mazurskiego w Szczytnie. Okładka jest OK. Szkoda tylko, że w tekście informującym o tym jakie atrakcje turystyczne wyróżniają miasto Szczytno nie ma ani słowa, że jest tam jakieś muzeum. Mało tego; że jest to muzeum rejestrowe (zarejestrowane na liście znaczących, europejskich obiektów muzealnych), a kolekcja historycznych, ceramicznych kafli należy do grupy zaledwie kilku aż tak cenionych w Europie zbiorów. W Polsce jest to kolekcja nr 1, opisywana we wszelkich naukowych opracowaniach. Zorganizowane grupy zwiedzających, te, które przyjeżdżają z własnym przewodnikiem i zwiedzają muzeum, zawsze zaczynają od kafli, ponieważ w ich drukowanych programach obejrzenie słynnego zbioru jest przedstawione jako najważniejszy punkt programu wycieczki.

Nie mam pojęcia kto pisał o urokach Szczytna, ale trochę dziwię się pominięciu miejsca powszechnie uznawanego poza granicami Polski. Chociaż z drugiej strony powinienem już dawno przyzwyczaić się do indolencji miejscowych działaczy. Kilka lat temu bardzo prominentny przedstawiciel tutejszego samorządu, odwiedzając wraz z oficjalnymi gośćmi Muzeum Mazurskie, tak się mniej więcej wyraził: Co wy tu ciągle pokazujecie te kafelki. Może by warto wreszcie coś zmienić? A co do informatora-ulotki, to dodam jeszcze, że na jego kolejnej stronie autor wymienia jako atrakcję nieodległych Dźwierzut „Muzeum Regionalne w Sąpłatach”. Rzeczywiście istnieje tam tak zwana „Babska Izba”- interesujący, prywatny zbiór udostępniony publiczności. Kolekcja ta, na podstawie umowy ze Starostwem Powiatowym, jest pod opieką merytoryczną Muzeum Mazurskiego. Jeśli chodzi o ilość zgromadzonych tam eksponatów, to jest to około kilku procent stanu posiadania muzeum w Szczytnie.

Jakie zatem atrakcje turystyczne zachwala autor reklamowej ulotki?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.