W minionym tygodniu w Miejskim Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy linorytów Karola Lewalskiego, szczytnianina z urodzenia. Choć Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku ukończył dopiero w ubiegłym roku, ma już za sobą kilka wystaw i wielką liczbę nagród oraz wyróżnień.
Wystawa Karola Lewalskiego jest już drugą w naszym mieście. Artysta prezentuje na niej wielkoformatowe i niezwykle barwne linoryty. Składają się na nie starsze i najnowsze dzieła. Ich autor określa siebie mianem szczęśliwego robotnika Sztuki (przez duże „S”). Zdradza nam, że uprawia również malarstwo, ale swoje dotychczasowe dzieła ocenia dość surowo – jeszcze nie nadają się do publicznej prezentacji. Co innego grafika – to jego żywioł. I to nie tylko w sensie przenośnym, ale i dosłownym. W swojej pracy często idzie bowiem na żywioł i w połowie drogi zmienia założenia o 180 stopni.
- Nie zawsze się to dobrze kończy – przyznaje Karol Lewalski, ale zaraz dodaje, że bywają i takie momenty, że udaje mu się zadziwić siebie samego. Artysta, czego dotąd nie widzieliśmy na wernisażach, zaprezentował przybyłym także część wyposażenia swojego warsztatu – farby, matrycę i najrozmaitsze dłuta. Dzięki temu można było zapoznać się z techniką wykonywania matrycy linorytu, czyli żłobienia rysunku w arkuszu linoleum za pomocą rozmaitych dłut. Dodajmy jeszcze, że choć Karol Lewalski studia ukończył dopiero rok temu, na swoim koncie ma już m. in. nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia artystyczne, szereg nagród i wyróżnień na biennale grafiki studenckiej w Poznaniu w latach 2021-14 oraz w konkursie na plakat wizerunkowy Instytutu Polskiego we Wiedniu.
Marek J.Plitt