Powraca projekt poszerzenia granic miasta. Odświeżony pomysł ma jednak zupełnie inny zakres i... wstępne przyzwolenie władz gminy.

Szczytno sięga za granice

Przygotowany został wstępny projekt nowego kształtu granic miasta, w skład którego maja wejść przede wszystkim dwie miejskie enklawy, posadowione wśród gminnych gruntów, czyli teren oczyszczalni ścieków na Nowym Gizewie i ujęcia wody w Lemanach. Ewentualnemu przyłączeniu do miasta miałyby więc podlegać gminne grunty, które stoją na drodze do tych obiektów.

- Przy okazji chcemy też "wyprostować" nieco okolice ulic Gnieźnieńskiej i Partyzantów, za byłym Translenem, a także teren wokół dawnej Unimy, gdzie np. biurowiec jest posadowiony po części na miejskim i gminnym gruncie - mówi naczelnik wydziału rozwoju miasta Lucjan Wołos, dodając, że łącznie w grę wchodzi około 70 hektarów obecnie gminnych terenów.

Tym razem przymiarka do zmiany miejskich granic idzie w zupełnie innym kierunku niż cztery lata temu. Wówczas bowiem miasto (w osobie byłego burmistrza Żuchowskiego) miało zakusy na 1000 hektarów, zlokalizowanych w innym, niż obecnie, obszarze. Szczytno miało się powiększyć o Kamionek, cały teren wokół jezior i o strefę ekonomiczną. Na to - przypomnijmy - za żadne skarby nie chciały się zgodzić kolejne władze gminy, które w ubiegłej kadencji zmieniły się aż trzykrotnie, tym bardziej, że miasto niczego nie oferowało w zamian. Obecnie jest inaczej, bo przewidywany jest swoistego rodzaju handel wymienny.

Miasto świadczy dla gminy szereg różnorodnych usług, za które sąsiedni samorząd ponosi opłaty. Najpoważniejsze dotyczą pokrywania kosztów utrzymania gminnych dzieci w miejskich szkołach, a dodać trzeba, że wzrosną one od września wobec faktu, że do szczycieńskich gimnazjów trafią dzieci z likwidowanej placówki w Romanach. Gmina partycypuje w utrzymaniu cmentarza komunalnego, pokrywa też część kosztów związanych z wydłużonymi kursami miejskich autobusów do gminnych miejscowości. Nie są to jedyne usługi, które miasto na rzecz gminy świadczy, lub dopiero świadczyć może. W grę wchodzi kwestia wodociągów, kanalizacji czy w końcu schroniska dla zwierząt.

- Na razie, zgodnie ze wstępnym porozumieniem, przygotowaliśmy naszą wersję potrzeb. Teraz nastąpi etap dokładnych i szczegółowych rozliczeń - mówi naczelnik Wołos przekonany, że odbędzie się to szybko i sprawnie, a ostateczne porozumienie z gminą podpisane zostanie już niebawem.

Jeśli faktycznie tak będzie, to cała procedura od strony formalnej (choć zgoda obu stron to już co najmniej połowa sukcesu) zakończyć się może najwcześniej z początkiem nowego roku.

(hab)

2003.04.23