Agresja Rosji na Ukrainę stała się sprawdzianem naszej wrażliwości na ludzką krzywdę. Sprawdzianem zdanym przez wielu z nas na ocenę celującą.
W różnych miejscach powiatu trwają zbiórki potrzebnych artykułów. Niemałe grono osób poświęca swój wolny czas, by pracować przy odbiorze i segregowaniu darów, by potem już mniejsza grupka zaangażowanych mogła je przewieźć w odpowiednie miejsca. Ważne są także inne gesty solidarności – pokazują one, że Ukraińcy nie są sami. W późne niedzielne popołudnie na placu Juranda odbył się koncert „Szczytno dla Ukrainy”. Z ratuszowych okien już wcześniej utworzono dwie duże, sąsiadujące ze sobą flagi: ukraińską i polską (fot. 1). Tradycyjne flagi obu państw zawisły na balkonie wieży (fot. 2).
WYCINKA NA CAŁEGO
Inwazja na Ukrainę przywołuje na myśl to, z czego był znany nasz wschodni sąsiad sprzed ponad 30 lat – czyli Związek Radziecki. Z jakiegoś nieznanego nam powodu ktoś już podobno ponad rok temu wymalował na drzwiach jednego z budynków na ul. Solidarności napis widoczny na fot. 3.
„Specjalna operacja wojskowa” spotkała się w wielu zakątkach przede wszystkim Europy z licznymi reperkusjami. Należy do nich m.in. propagowany bojkot rozmaitych sklepowych artykułów importowanych z Rosji. Ba, z tym krajem skojarzono sobie ruskie pierogi (fot. 4) , artykuł raczej nieimportowany z owej części świata i niektórzy przeinaczają ich nazwę na pierogi ukraińskie, bo to prawdopodobnie z tamtych stron to danie do nas przywędrowało. W Rosji wspomniana odmiana pierogów nie jest zbyt znana. Smakosze razem z osobami bojkotującymi nazwę powinni jednak wiedzieć, że słowa „ruskie” i „rosyjskie” nie oznaczają w gruncie rzeczy tego samego. Jak powinniśmy pamiętać z lekcji historii, Rusi było kilka i nie każda z nich utożsamiana jest z dzisiejszymi granicami Rosji.
Sklepy sklepami, restauracje restauracjami, ale jak będziemy nazywali danie, jeśli do pierogowego ciasta włożymy farsz twarogowo-ziemniaczany przygotowany we własnym domu?
Rosyjskie produkty znikają ze sklepowych półek, pojawiają się na nich za to w większych ilościach towary ukraińskie. Są one u nas od lat w asortymencie, ale odnosimy wrażenie, że ostatnio stały się bardziej widoczne (fot. 5).
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.