W Połomie, tuż nad malowniczym jeziorem Zdrużno, na części gminnej działki dzierżawca wybudował solidne ogrodzenie. Problem w tym, że nieruchomość leży w strefie chronionej, gdzie obowiązuje zakaz jakiejkolwiek nowej zabudowy. Zgodę na to wyraziła wójt Alicja Kołakowska. Poważne zastrzeżenia do działań władzy ma badająca sprawę komisja rewizyjna Rady Gminy.

Szemrana dzierżawa
Prezes Władysław Kargol nie może zrozumieć, jak władze gminy Świętajno mogły wydać zgodę na budowę ogrodzenia w strefie chronionej

ZA ZGODĄ WÓJT

Połom to jedna z najpiękniejszych miejscowości letniskowych nie tylko w powiece szczycieńskim, ale i w tej części Mazur. Położona na terenie półwyspu nad malowniczym jeziorem Zdrużno, wchodzi w skład Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Z tego też powodu obowiązują tu ograniczenia związane z ochroną unikatowych walorów środowiska naturalnego. Problem w tym, że coraz częściej są one w rażący sposób lekceważone, i to przez instytucje, które powinny stać na straży przestrzegania prawa. Tymczasem w Połomie doszło do kuriozalnej i budzącej szereg wątpliwości sytuacji. Jesienią ubiegłego roku gmina Świętajno ogłosiła przetarg na 3-letnią dzierżawę części nieruchomości gruntowej niezabudowanej z przeznaczeniem na rekreację indywidualną. Cenę wywoławczą liczącej 770 m2 działki ustalono w

Przewodniczący komisji rewizyjnej Andrzej Bełcikowski: - Ktoś upatrzył sobie oazę szczęśliwości

wysokości 1155 zł netto rocznie. Przetarg wygrał mieszkaniec jednej z podwarszawskich miejscowości. Wkrótce potem ogrodził on teren solidnym drewnianym płotem na betonowych słupkach, mimo że nieruchomość leży w chronionej strefie, kilka metrów od brzegu jeziora Zdrużno. To oznacza, że obowiązuje tam zakaz nowej zabudowy, a za taką uchodzi płot. Nie wolno też wycinać i niszczyć zadrzewień, tymczasem dzierżawca już pousuwał część gałęzi. Na dodatek działka nie ma drogi dojazdowej. W tej sytuacji dzierżawiący ją mieszkaniec okolic Warszawy oraz jego goście jeżdżą samochodami po pozostałej części gminnej nieruchomości, co przeszkadza innym mieszkańcom osiedla letniskowego. Zarówno na postawienie ogrodzenia, jak i na przejazd po spornym terenie dzierżawca otrzymał zgodę od wójt gminy Świętajno Alicji Kołakowskiej.

CZY PŁOT ZNIKNIE?

Postępowanie władz gminy wzbudziło protest Towarzystwa Miłośników Połomu, na którego czele stoi prezes Władysław Kargol. Interweniował on w tej sprawie w Samorządowym Kolegium Odwoławczym oraz u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Szczytnie. Ten ostatni w połowie lipca nakazał dzierżawcy rozebranie wybudowanej części ogrodzenia. Swoją decyzję uzasadnił tym, że płot należy traktować jako samodzielny obiekt budowlany, a taki nie może być postawiony w pasie 100 metrów od linii brzegowej rzek, jezior i innych zbiorników wodnych. Wszystko wskazuje jednak na to, że ogrodzenie prędko nie zniknie. Dzierżawca odwołał się od stanowiska służb powiatowych do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

I ZNÓW ASYSTENT

Tereny nad jeziorem Zdrużno to łakome kąski. Nie wszyscy jednak pamiętają o tym, że obowiązują tu ograniczenia związane z ochroną środowiska

Prezes Kargol najwięcej pretensji ma nie do dzierżawcy, ale do wójt Kołakowskiej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.