Szczycieńska "dwójka" ma już 60 lat. Szkoła, która w swojej historii zmagała się z wieloma trudnościami, dziś jest jedyną w powiecie i jedną z niewielu w województwie podstawówek z oddziałami integracyjnymi. Dzieci niepełnosprawne zdobywają tu nie tylko wiedzę, ale i potrzebne do funkcjonowania w społeczeństwie umiejętności.
UROCZYSTOŚCI JUBILEUSZOWE
Obchody 60-lecia Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 2 im. Wojciecha Kętrzyńskiego odbyły się 5 maja w Miejskim Domu Kultury. W sali widowiskowej zebrali się wszyscy ci, którzy byli lub są nadal blisko z nią związani - emerytowani pedagodzy, absolwenci, rodzice uczniów, osoby od lat zaprzyjaźnione i służące szkole pomocą. Dyrektor Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska przypomniała historię SP nr 2, podkreślając zasługi pierwszej kierowniczki placówki, Jadwigi Żenczykowskiej. Nieżyjąca już wybitna pedagog, poetka i animatorka kultury stała na jej czele w najtrudniejszym, powojennym okresie.
- Zdołała zintegrować uczniów przybyłych do Szczytna z różnych zakątków świata, a czyniła to poprzez sztukę, wystawiając wspaniałe przedstawienia teatralne - mówiła o pierwszej kierowniczce dyrektor Wyrzykowska-Mączyńska.
Zasłużonych dla szkoły nieżyjących pedagogów przypomnieli też uczniowie w części artystycznej, dedykując im "Biały krzyż"" z repertuaru Krzysztofa Klenczona.
Podczas uroczystości uhonorowano także osoby i instytucje stale wspierające placówkę. Statuetki "Wojciecha" z rąk dyrektor szkoły odebrali m.in. sponsorzy i przedstawiciele samorządu lokalnego. W gronie wyróżnionych znalazła się też Jadwiga Jurkiewicz, nauczycielka religii, przez ponad 50 lat związana z "dwójką". Represjonowana przez władze stalinowskie i zmuszana do opuszczenia Szczytna, nie zaprzestała pracy pedagogicznej i dzięki pomocy ówczesnych wojewódzkich władz oświatowych po październikowej "odwilży" powróciła do nauczania. W SP nr 2 była katechetką do 1998 roku.
WSPOMNIEŃ CZAR
Jak na urodzinowe przyjęcie przystało, nie mogło zabraknąć prezentów. Podarunek w postaci kserokopiarki ofiarował szkole burmistrz Paweł Bielinowicz, a z życzeniami z okazji jubileuszu pospieszyli również dyrektorzy innych szczycieńskich placówek oświatowych.
W części artystycznej uczniowie SP nr 2 z humorem, ale i z nutką nostalgii opowiedzieli o przeszłości szkoły. Zaprezentowany przez nich program wypełniły wspomnienia nauczycieli i absolwentów. Klimat minionych lat, akademii i pierwszomajowych pochodów przywołały też piosenki towarzyszące kolejnym pokoleniom opuszczającym mury "dwójki". Publiczność wraz z dziećmi śpiewała "Zawsze niech będzie słońce" czy "Ukochany kraj".
NA POCZĄTEK PRZEPROWADZKA
Początki SP nr 2 sięgają pierwszych powojennych miesięcy. W mocno zniszczonym mieście, do którego napływały liczne transporty nowych mieszkańców, pilną potrzebą stało się powołanie do życia placówek oświatowych. "Dwójka" została utworzona 1 października 1945 roku. Przez kilka tygodni miała swoją siedzibę na pierwszym piętrze budynku przy ul. Kasprowicza, w którym dziś mieści się Gimnazjum nr 1 i Zespół Kolegiów Nauczycielskich. Warunki lokalowe były bardzo trudne, ponieważ w tym samym obiekcie funkcjonowała także SP nr 1. Pod koniec października szkoła przeniosła się do budynku przy ul. Mickiewicza. Doprowadzenie go do stanu używalności nie należało do zadań łatwych, bo mimo że nie był poważnie zniszczony, to jednak wojna odcisnęła na nim swoje piętno. Powybijane okna i zagracone sale, w których pozostały jeszcze zakrwawione żołnierskie bandaże - ślady po szpitalu polowym - to wszystko wymagało natychmiastowego uprzątnięcia. Brakowało też pomocy szkolnych. Kierowniczce udało się odnaleźć przedwojenne tablice botaniczne, a uczniowie zamiast w zeszytach, pisali na odwrocie niemieckich formularzy.
DYŻURY PO GODZINACH
Początkowo w szkole pracowało tylko pięcioro nauczycieli. Uczniów było sporo, bo aż 265. Do podstawówki, z powodu wojennej zawieruchy, uczęszczały wówczas osoby w różnym wieku. Ryszarda Lewandowska-Świderska, należąca do grona pierwszych absolwentów "dwójki" wspomina, że nauka wyglądała wtedy zupełnie inaczej niż dziś.
- W tamtych czasach analfabetyzm nie należał do rzadkości. Pierwszą rzeczą, jakiej nas uczono w szkole, było podpisywanie się imieniem i nazwiskiem - opowiada.
Panowała też znacznie większa niż obecnie dyscyplina. Pedagodzy sprawowali nad uczniami opiekę nie tylko podczas trwania zajęć.
- Mogliśmy wychodzić na miasto jedynie do godziny 20.00. Później na ulicach dyżurowali nauczyciele. Osoba przyłapana na wieczornych spacerach była karana - wspomina pani Ryszarda.
Od 1947 roku w budynku SP nr 2 mieściło się również liceum pedagogiczne. Podstawówka stała się od tamtej pory szkołą ćwiczeń. Warunki lokalowe pogorszyły się jeszcze bardziej dwa lata później, kiedy część obiektu przy ul. Mickiewicza oddano w użytkowanie szkole zawodowej.
CIĄGLE CIASNO
Sytuacja nieco się poprawiła, kiedy powołano do życia SP nr 3. Wtedy spora grupka uczniów trafiła do nowej szkoły. Mimo to w "dwójce" wciąż panowała ciasnota. Tak było do 1970 roku. W ramach akcji "Tysiąc szkół na tysiąclecie" oddano wtedy do użytku nowy obiekt, w którym SP nr 2 mieści się do dziś. Rok później szkole nadano imię Wojciecha Kętrzyńskiego. Uczniów jednak stale przybywało. Pod koniec lat 80. było ich tylu, że nie mieścili się w jednym budynku. Zajęcia trwały wtedy przez sześć dni w tygodniu od godziny 8.00 do 18.00. Dzięki pomocy kościoła, dzieci z najmłodszych klas uczyły się w nowo powstałym domu katechetycznym przy Parafii WNMP. Oddziały przedszkolne zaś miały zajęcia w wynajmowanych świetlicach osiedlowych. Żeby choć trochę odciążyć placówkę, utworzono dwie filie - w Trelkowie i Kobylosze. Dzięki temu skończyły się lekcje w soboty. Poważniejszej rozbudowy szkoła doczekała się dopiero w 1992 roku. Wówczas oddano do użytku nowe skrzydło budynku. Po reformie oświaty w 1999 r. do "dwójki" przeszło ponad 100 uczniów z zamienionej w gimnazjum SP nr 4 oraz dzieci z terenu gminy Szczytno. Przybyło również nauczycieli.
INTEGRACYJNY PRZEŁOM
Przełomem w działalności szkoły było utworzenie w 1996 r. trzech klas integracyjnych, w których wiedzę zdobywają uczniowie niepełnosprawni. SP nr 2 stała się pierwszą w powiecie i jedną z niewielu w województwie podstawówek z takimi oddziałami.
- Przełamywanie barier dotyczących dzieci niepełnosprawnych to nasz największy sukces - mówi dyrektor Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska. Przyznaje, że początki wcale nie były łatwe. Idea integracji spotkała się ze sceptycyzmem ze strony niektórych rodziców oraz pedagogów. Dziś jest już inaczej, ale wciąż zdarzają się trudne sytuacje. - Każdy dzień zaskakuje nas czymś nowym, dlatego stale musimy być kreatywni i wiedzieć, jak radzić sobie z problemami - podkreśla dyrektor.
Obecnie do szkoły uczęszcza 40 uczniów niepełnosprawnych. Wielu z nich może się poszczycić bardzo dobrymi wynikami w nauce. Wśród absolwentów oddziałów integracyjnych są stypendyści premiera i laureaci ogólnopolskich konkursów, jak choćby Maciej Częścik, który zdobywał nagrody na Festiwalu Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Ciechocinku. Szkoła cały czas pozyskuje fundusze w ramach rozmaitych projektów, nieustannie inwestuje też w rozwój kadry pedagogicznej. Nauczyciele ciągle poszerzają swoją wiedzę, uczestnicząc w kursach i szkoleniach. W pracy z dziećmi mającymi specyficzne trudności w nauce wykorzystuje się specjalistyczny sprzęt najwyższej klasy. Na początku tego roku szkoła pozyskała środki na utworzenie pracowni komputerowej wyposażonej w nowoczesne oprogramowanie multimedialne oraz wzbogaciła się o gabinet do diagnozowania i wspomagania rozwoju dziecka metodą Alfreda Tomatisa. Polega ona m.in. na wykorzystywaniu muzyki w terapii poprawiającej koncentrację i słuch.
SZKOŁA NIESKOSTNIAŁA
Irena Stabrowska od 25 lat uczy w SP nr 2 języka polskiego. Według niej, największym atutem szkoły jest ciągły rozwój.
- To dobra, twórcza, przyjazna dzieciom i społeczności placówka. Nie jesteśmy skostniali, nieustannie się zmieniamy - mówi Irena Stabrowska.
Podkreśla, że nauczyciele stanowią zgrany zespół. I choć w gronie pedagogicznym nie brak silnych osobowości, które czasem się ścierają, to przeważnie wszystkie dyskusje i różnice poglądów wychodzš na dobre. Kiedy przed laty rozpoczynała pracę, zetknęła się z serdecznością i życzliwym przyjęciem ze strony starszych kolegów.
- Zapamiętałam zwłaszcza niezwykłe poczucie humoru Zdzisława Ostaszewskiego i Ryszarda Janika. Mimo że dzieliła nas spora różnica wieku, nie dawali tego poznać. Ta atmosfera przetrwała do dziś - mówi pani Irena.
Z zadowoleniem obserwuje też pozytywne zmiany w zachowaniu uczniów, którzy z akceptacją i sympatią traktują swoich niepełnosprawnych kolegów.
- Cieszy mnie kiedy widzę, jak starają się im pomóc, np. nosząc teczkę albo gdy razem bawią się na przerwach.
ŻYCZENIA NA 60-LECIE
Czego z okazji urodzin życzyć dostojnej jubilatce?
- Gruntownego remontu pionów wodno-kanalizacyjnych, windy dla uczniów niepełnosprawnych i więcej etatów dla specjalistów pracujących w oddziałach integracyjnych - wymienia jednym tchem dyrektor Wyrzykowska-Mączyńska.
Ewa Kułakowska
PS.
Pisząc o historii szkoły korzystałam z informacji zawartych w monografii przygotowanej przez pracowników SP nr 2.
KIEROWNICY I DYREKTORZY SP nr 2
1945-1952 Jadwiga Żenczykowska
1952-1961 Józef Rogala
1961-1976 Kazimierz Matuszewski
1976-1982 Jan Mróz
1982-1990 Katarzyna Stanek
1990-1992 Grzegorz Iwańczyk
1992 do chwili obecnej Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska
2006.05.10