Ostatnie dni roku szkolnego upływały w szczycieńskich szkołach podstawowych i gimnazjach pod znakiem mierzenia i dopasowywania mundurków, które uczniowie muszą nosić już od września. Pomysł ministra Giertycha jednym się podoba, u innych budzi negatywne emocje. Jego zwolennicy mówią o ukróceniu szkolnej rewii mody, przeciwnicy - o tłamszeniu indywidualności i niepotrzenych wydatkach czekających rodziców.
KONTROWERSYJNE ROZPORZĄDZENIE
Od września szkoły podstawowe i gimnazja zmienią się nie do poznania. Skończą się dość śmiałe stroje niektórych dziewcząt oraz zupełna dowolność w uczniowskim ubiorze. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji Romana Giertycha, nowy rok szkolny dzieci i młodzież powitają w obowiązkowych mundurkach. Przygotowania do wprowadzenia w życie przepisów rozpoczęły się na długo przed wakacjami. W szczycieńskich podstawówkach i gimnazjach ostatnie dni roku szkolnego upłynęły pod znakiem mierzenia i dopasowywania strojów. Wcześniej wszystkie placówki, w toku wewnętrznych uzgodnień, podjęły decyzje o wyborze wzorów mundurków. Ustalono też, ile będzie trzeba wydać na jeden komplet. Choć z rozporządzeniem ministra Giertycha większość szczycieńskiego środowiska oświatowego już się oswoiła, to jednak wciąż budzi ono niemałe kontrowersje, zarówno wśród uczniów, nauczycieli, jak i rodziców. Tym ostatnim nie podoba się to, że za mundurki muszą zapłacić z własnej kieszeni. Tymczasem koszt jednego stroju waha się w granicach 50 złotych. W przypadku rodzin wielodzietnych w grę wchodzą niebagatelne kwoty. Na zwrot kosztów mogą liczyć te, u których dochód na jedną osobę nie przekracza 351 złotych. Nie wszyscy są też zadowoleni z wyborów, jakie podjęły szkoły.
- W tym roku mój syn miał komunię. Za garnitur i spodnie dla niego zapłaciłem 100 złotych, a tu zwykła kamizelka kosztuje 50 - denerwuje się ojciec dwojga uczniów SP nr 3.
TO NIE SZKOŁA WYMYŚLIŁA
Wicedyrektor Irena Skarżyńska tłumaczy, że decyzja o wyborze takiej a nie innej oferty była podjęta przez radę szkoły, rodziców oraz pedagogów.
- Rozpatrywaliśmy różne propozycje, nikt nie decydował jednoosobowo - zapewnia Irena Skarżyńska. Nie ukrywa jednak, że rozporządzenie ministra to dla dyrekcji i pedagogów duży kłopot.
- Mamy dużo uwag od rodziców, którzy pytają, po co w ogóle wprowadza się mundurki, a przecież to nie szkoła je wymyśliła - mówi wicedyrektor.
Wprowadzenie jednolitych strojów spotkało się również z krytyką uczniów.
- Są klasy, które mówią wprost, że nie chcą mundurków.
TROCHĘ ZA NUDNO
Bardziej optymistycznie podchodzi do sprawy dyrektor SP z OI nr 2, Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska. W kierowanej przez nią placówce wybór rodziców padł na granatowe tuniki dla dziewcząt i kamizelki dla chłopców. Wszystkie będą miały logo szkoły. Ich koszt to również około 50 złotych. - Dzieciom te stroje się na ogół podobają, większość rozumie potrzebę ich noszenia. Najbardziej zainteresowane nimi są dziewczęta - zdradza Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska. Zdaniem dyrektor, atutem wprowadzenia mundurków jest ujednolicenie szkolnego ubioru oraz, w dalszej perspektywie, stworzenie większej niż dotąd identyfikacji dzieci ze szkołą. Nie wszyscy uczniowie SP nr 2 są jednak zachwyceni nowym obowiązkiem. Mierzący akurat mundurek Mateusz przyznał „Kurkowi”, że pomysł ministra mu się nie podoba. - Teraz w szkole zrobi się trochę za nudno - mówi chłopiec.
W SP nr 6 uczniowie będą od września nosić granatowe kamizelki z dzianiny. Cena jednej wraz z logo szkoły waha się w granicach 42 złotych. Również i tu rodzice zgłaszali swoje uwagi.
- Jeden z nich życzył sobie, by mundurki były non-ironowe, takie, jakie sam nosił w latach szkolnych - opowiada dyrektor Elżbieta Kulikowska. Z kolei uczniowie Gimnazjum nr 2 założą we wrześniu oliwkowe koszulki (chłopcy) oraz tuniki w tym samym kolorze (dziewczęta). Koszt jednego stroju to 44 złote.
SAMI ZAPROJEKTOWALI
Z entuzjazmem do mundurków podeszła społeczność Gimnazjum nr 1. Tu aż 78% ankietowanych rodziców poparło pomysł ministra. Już od października w szkole trwał konkurs na projekt mundurka. Każda klasa opracowywała swój. Ostatecznie zwyciężyła wersja zaproponowana przez dwie uczennice - Anię Bazydło i Martę Prekiel. Zaprojektowały one granatowe marynarki z logo szkoły na kieszonce. Całość ma kosztować 65 złotych.
- Zainteresowani noszeniem mundurków są również nauczyciele oraz dyrekcja - informuje wicedyrektor Małgorzata Afanasjew. Szkoły średnie nie muszą, ale mogą wprowadzać u siebie jednolity ubiór. Jak się jednak dowiedzieliśmy, żadna ze szczycieńskich placówek nie zdecydowała się na taki krok.
Ewa Kułakowska/Fot. Ewa Kułakowska