Wyższa Szkoła Policji wprowadziła ograniczenia w korzystaniu z basenu dla osób spoza uczelni. Najbardziej dotknie to funkcjonujące w mieście szkółki pływackie. - Dwieście dzieci pójdzie pod budkę z piwem. Taki będzie skutek „profilaktycznych” działań komendanta rektora – komentuje jeden z najbardziej zasłużonych szczycieńskich działaczy sportowych.

Szlaban na basen
Wprowadzone przez władze WSPol. ograniczenia niepokoją samorządowców. Odżyły wezwania do budowy basenu międzygminnego

PATOWA SYTUACJA

Basen WSPol nie jest już w pełni dostępny dla osób spoza uczelni. Komendant rektor Marek Fałdowski zdecydował, że w godzinach 17.40 – 19.40 połowa obiektu będzie tylko do dyspozycji słuchaczy. To poważne utrudnienie dla kilku działających na terenie Szczytna szkółek pływackich. W tych bowiem godzinach odbywało się na pływalni najwięcej zajęć dla dzieci i młodzieży. - To dwie najbardziej oblegane godziny – mówi prezes Klubu Sportowego „Płetwal”, trener Sławomir Szczerbal. - Jestem podłamany, bo sytuacja zrobiła się patowa – przyznaje. Podkreśla, że wprowadzone ograniczenia to dla jego klubu poważne utrudnienie. W „Płetwalu” szkoli się obecnie 300 dzieci. Zdaniem trenera, decyzja kierownictwa WSPol może się odbić negatywnie zarówno na początkujących pływakach, jak i na tych najbardziej utalentowanych. - Tacy zawodnicy muszą trenować dwa razy dziennie po 1,5 – 2 godziny – mówi. W tej sytuacji klub zostanie najprawdopodobniej zmuszony do rezygnacji ze szkolenia części dzieci. - Najgorsze, że decyzja zapadała już po naborach, kiedy wszystkie grafiki były ustalone. Nikt tego z nami nie konsultował, to stało się nagle – ubolewa Sławomir Szczerbal. Jego zdaniem wprowadzone ograniczenia to sygnał dla samorządowców, aby wreszcie uświadomili sobie, że miastu potrzebna jest nowa pływalnia. - Są możliwości uzyskania dotacji na budowę takiego obiektu. Dużo jeżdżę po Polsce i znam przypadki, gdzie baseny potrafią na siebie zarobić – zauważa trener.

Decyzja komendanta rektora wywołuje poruszenie w szczycieńskim środowisku sportowym. - Dwieście dzieci pójdzie teraz pod budkę z piwem. Taki będzie skutek „profilaktycznych” działań komendanta – ironizuje jeden z najbardziej zasłużonych szczycieńskich działaczy sportowych. Wprowadzone ograniczenia niepokoją też samorządowców. - Dziś basen, a jutro być może stadion – podsumowuje jeden z nich.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.