Minęło dwanaście dni między Świętem Bożego Narodzenia, a Świętem Trzech Króli. Bardzo wiele nakazów i zakazów, a także wróżb łączy się z tym magicznym okresem.
Owe dni mają nawet swoją tradycyjną, wielowiekową nazwę. Na Warmii okres ten nazywano „dwunastkami”, a na Mazurach „świeczkami”. Niegdyś, według aury podczas tych dwunastu dni, wróżono pogodę na kolejne miesiące nadchodzącego roku. Święto Trzech Króli, czyli Święto Objawienia Pańskiego, to jedno z pierwszych świąt jakie ustanowił Kościół. W początkowych latach chrześcijaństwa dzień ten obchodzony był na wschodzie jako Święto Bożego Narodzenia. Dopiero od końca czwartego wieku, w kościele łacińskim, zaczęto obchodzić owo święto jako niezależne od Bożego Narodzenia. Dzień ten w Polsce, podobnie jak w niektórych państwach Europy (nie wszystkich), jest dniem wolnym od pracy. Mieliśmy jednak 52-letnią przerwę w latach od 1960 do 2011. W roku 1960 Władysław Gomułka uznał, że szkoda zmarnować cały dzień pracy i oficjalnie zniósł owo święto w sensie dnia wolnego. Krążył wówczas po Warszawie dowcip: Czym różni się Gomułka od kury? Ano tym, że kura znosi jajka, a Gomułka święta. W styczniu 2011 Sejm anulował decyzję sprzed lat.