O rewirze myśliwskim gauleitera Ericha Kocha w Złotych Górach i okolicznych lasach wielokrotnie wspominał także kronikarz pobliskiego Ulesia August Tadday (1900 – 1984). Ten prosty gospodarz z mazurskiej wsi po II wojnie światowej opublikował swoją „Kronikę Ulesia” a na łamach „Neidenburger Heimatbrief” wiele artykułów o historii rodzinnych okolic. Zadziwiał swoją wiedzą, dokładnością i precyzją, W tych publikacjach pisał również o Kochu i jego polowaniach w Złotych Górach, a także o należącej do niego rezydencji i chacie myśliwskiej. W ten sposób te lokalne mazurskie relacje zostały utrwalone dla potomnych.
Potężne mazurskie lasy, mazurska puszcza, przetrwały i rządy gauleitera Kocha, i sam nazizm. Przetrwały także rok 1945 i czasy komunizmu. Stoją i trwają do dziś. Na polowania w międzyczasie przyjeżdżali tutaj komunistyczni notable, obierając sobie za rezydencję teren dawnej leśniczówki Omulew nad Jeziorem Omulewskim. Dawna rezydencja Kocha, leśniczówka Złota Góra, spłonęła w 1986 roku w tajemniczym pożarze. W 2004 roku w Zimnej Wodzie, dawnym Kaltenborn, wybudowano z kamienia myśliwski kościół pod wezwaniem Świętego Huberta. Zdobią go wewnątrz liczne poroża jeleni. To symbol bogactwa przyrody Mazur, które niegdyś zwabiło nawet największe hitlerowskie ogry – Göringa i Kocha.