Rozmowa z Adamem Krzyśkowem, kandydatem PSL do sejmiku wojewódzkiego
- W wyborach do sejmiku wojewódzkiego otrzymał pan niewiele ponad 2 tys. głosów. To, jak na byłego posła, słaby wynik. Sylwia Jaskulska, którą pan wprowadzał do polityki, dostała poparcie czterokrotnie większe. Uczeń przerósł mistrza?
– Funkcjonowanie w polityce nauczyło mnie, że to gra zespołowa. Cieszę się wynikiem całej naszej listy PSL i jej liderki, bo wszyscy na to pracowaliśmy.
- W sejmiku jednak dla pana zabraknie miejsca.
- W ostatnim okresie poświęcałem się pracy zawodowej. Mniej uczestniczyłem w życiu politycznym i to jest tego efekt. Poza tym przyszła chyba pora na to, aby ustępować pola młodszym.
- Porażka musi chyba jednak boleć?
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.