Kolejna uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny za nami. Obchodzenie czegoś po raz enty zachęca zazwyczaj do porównywania tego, co obecnie, z tym, co już było.

Taka jest kolej naszego życiaSposób celebrowania obu tych dni nie zmienia się w wielu punktach od lat. Choć potoczne określenie Święto Zmarłych pasuje raczej do 2 listopada, to największy tłok na cmentarzach panuje dzień wcześniej. Nie inaczej było w tym roku. W Szczytnie w godzinach cmentarnego szczytu, czyli około południa, odwiedzających mogiły swoich bliskich było zdecydowanie najwięcej. Na okolicznych uliczkach tworzyły się korki – trzeba było całkiem długo postać, by wyjechać z ul. Mazurskiej w ul. Śląską (fot. 1) . Niektórzy parkowali swoje auta gdzie popadnie, niekiedy pod bardzo dziwnym kątem – nie przeszkadzało nawet mało komfortowe miejscami ukształtowanie terenu. Służby zadbały o to, by z parkowaniem na każdym wolnym skrawku nie przesadzać. Ignorowanie postawionych znaków utrudniały przeciągnięte przez znaczną część ul. Mrongowiusza taśmy (fot.2). Choć zmiana organizacji ruchu miała obowiązywać jeszcze 2 listopada, to już w sobotni ranek przywrócono normalny sposób przemieszczania się ul. Mazurską – zaślepiono okresowo włączany do ruchu jej odcinek (fot. 3).

W Dzień Wszystkich Świętych odbyły się tradycyjne procesje na cmentarze. W Szczytnie wierni wyszli wraz z duchownymi i służbą liturgiczną spod kościoła Wniebowzięcia NMP (fot.4). W trakcie przejścia modlono się za dusze zmarłych kapłanów, rodziców, ofiar wojen, osoby spoczywające na cmentarzu, pamiętając jednocześnie o tych, którzy są wśród żywych. Punktem docelowym nie były tym razem okolice kaplicy cmentarnej – procesja dotarła na niewielki placyk (fot. 5) przy grobie ks. Józefa Drążka, wieloletniego szczycieńskiego dziekana. Na koniec procesji z krótką homilią wystąpił ks. Damian Zembek, wikariusz parafii WNMP. – Śmierć jest koniecznością, ale tylko w jednym celu – by mieć życie – usłyszeli zebrani.  – Może warto pogodzić się ze śmiercią. Taka jest kolej naszego życia.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.