W ubiegłym tygodniu zakończyłem ośmioczęściowy cykl, w którym przybliżałem historię wojska w Szczytnie. Z komentarzy pod artykułami oraz z różnych relacji wiem, że części czytelników ta tematyka się nie podoba i uważają, że nie powinno się nią zajmować. Komentarze pod artykułami mógłbym zignorować, bo z ich treści jasno wynika, że ich autorzy moich artykułów nie czytali.

Temat tabu
Świadectwo zdania egzaminu z pływania w szkole podoficerskiej. Szczytno, 15 września 1943 roku

ZASŁUGI DLA MIASTA

Dotychczas w polskiej historiografii dotyczącej Szczytna tematyka wojska była pomijana. W okresie PRL-u o niemieckim wojsku, w kontekście jego stacjonowania w danej miejscowości w czasie pokoju, nie wolno było pisać. O tak ważnej dla losów Europy i dziejącej się częściowo na terenie naszego powiatu bitwie pod Tannenbergiem zaczęto nieśmiało pisać dopiero pod koniec PRL-u.

Wojsko miało olbrzymi wpływ na gospodarkę Szczytna. O jego tu stacjonowanie bardzo zabiegały władze miasta. Gdyby nie wojsko, to w okresie międzywojennym nie wybudowano by nowoczesnych koszar, w których po ostatniej wojnie umiejscowiono szkołę oficerską milicji. Wyobraźmy sobie dzisiejsze Szczytno bez tej kształcącej obecnie policjantów placówki. Jej lokalową podstawą są poniemieckie koszary, wśród których zachowały się budynki z okresu międzywojennego, ale i również z końca XIX wieku. Czy mamy się ich historią oraz historią związanych z nimi wojskowych nie zajmować? W 1890 roku do szczycieńskich koszar wprowadził się elitarny batalion wschodniopruskich strzelców. Według księdza Walentego Tolsdorfa, to dzięki przybyciu do miasta tej jednostki władze wyraziły zgodę na wybudowanie w Bartnej Stronie kościoła katolickiego. Batalion ten okrył się chwałą, czego nie można nie docenić, w trakcie bitwy pod Łyną i Orłowem w sierpniu 1914 roku. Miał też jednak inne, nawet rasistowskie, oblicze.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.