Kłótnie w SLD, spowodowane coraz niższymi notowaniami partii, nie pozostały bez echa w powiecie szczycieńskim. Rządząca powiatem koalicja trzeszczy w szwach, a jej dni są już policzone. Do objęcia stanowiska starosty szykuje się powiatowy szef Samoobrony Stanisław Makowiecki.
Od kilku miesięcy gwałtownie maleje poparcie społeczeństwa dla SLD. Ostatnie badania wskazują, że spadło ono poniżej progu wyborczego - 5%. Taka sytuacja nie może nie mieć wpływu nie tylko na koalicyjne sojusze w sejmie, ale też i w poszczególnych samorządach. W Radzie Powiatu Szczycieńskiego dotychczasowa sielanka należy już do przeszłości. Radni nie chcą, aby na czele starostwa stał reprezentant partii nie mającej społecznego poparcia.
- Musimy myśleć o przyszłości i jak najszybciej odciąć się od ciążącej na nas przeszłości - mówi członek zarządu powiatu Adam Żywica ze Wspólnoty Samorządowej. To głównie dzięki jego zabiegom starostą został Andrzej Kijewski z SLD, mając za koalicjanta właśnie Wspólnotę. Był to niemały szok dla elektoratu, bowiem Wspólnota szła do wyborów jako ugrupowanie prawicowe.
Kijewskiego dość już mają także koledzy z sojuszu. Większość z nich zdaje sobie sprawę, że to kres jego kariery politycznej. Spekulacje, że miękko wyląduje w Platformie Obywatelskiej, którą w mieście kieruje jego przyjaciel Bogdan Kalinowski, nie mają racji bytu.
- Gdyby tylko taka informacja dotarła do Rokity cała organizacja nie tylko w mieście i powiecie, ale i całym województwie uległaby rozwiązaniu - usłyszeliśmy od czołowego działacza PO.
Kijewski nie ma też szans na załapanie się do Samoobrony. Partia ta notuje coraz większe zaufanie w skali kraju, a w województwie i powiecie jest już na czele rankingu. Jej powiatowy szef Stanisław Makowiecki jest najpoważniejszym kandydatem do zajęcia miejsca po Kijewskim.
- Skoro będzie taka wola większości nie powiem nie - usłyszeliśmy od Makowieckiego. On też nie kryje oburzenia obecną sytuacją w starostwie.
- Rządzi tam nepotyzm - oznajmia. - Ot np. przewodniczący rady Mańkowski oprócz pensji nauczyciela bierze ponad 2 tys. zł diety, a do tego jeszcze dano mu stołek dyrektora MOS-u. Jego żona z kolei jest wicedyrektorem ZS nr 2 podległemu starostwu, a jej siostra jest w starostwie Rzecznikiem Praw Konsumenta. Żona starosty Kijewskiego znalazła natomiast zatrudnienie w podległym starostwie DPS-ie. Najwyższa pora, aby przeciąć tę sieć rodzinnych powiązań w strukturach powiatu.
Te przykłady, jak podkreśla Makowiecki, są tym bardziej bulwersujące, że problem ze znalezieniem zatrudnienia ma w powiecie szczycieńskim tysiące osób, w tym także z wyższym wykształceniem.
Samoobrona jest obecnie największą partią w powiecie, liczy 170 członków, z których najwięcej mieszka w Szczytnie - 60 i Świętajnie - 40. Chociaż coraz więcej osób zgłasza chęć wstąpienia do partii, Makowiecki podchodzi do tego bez nadmiernego entuzjazmu.
- Nie chcemy powtórzyć błędu SLD, każdemu kandydatowi przyglądamy się uważnie - zapewnia Makowiecki. - Dajemy sobie 3 miesiące na bliższe poznanie i dopiero potem wręczamy legitymację Samoobrony.
Wśród ubiegających się o nią osób nie brak znanych nazwisk i to "z najwyższej półki". Makowiecki nie chce na razie ich ujawniać w obawie przed służbowymi i towarzyskimi konsekwencjami, które mogą na nich spłynąć.
- Po objęciu przeze mnie stanowiska starosty zagrożenie minie i na pewno sami zakomunikują o swoich decyzjach - zapewnia powiatowy szef Samoobrony.
(olan)
2004.03.31