… zebrały się u nas ostatnio rok temu (fot. 1). Było to przy okazji drugiej szczycieńskiej edycji Orszaku Trzech Króli.
Kolorowo, radośnie, człowiek przy człowieku i nikt nie myśli o żadnych dystansach społecznych czy maseczkach – u sporej części zebranych na głowach są za to korony (nie mylić z koronawirusem). Potem podobnego zgromadzenia nie mieliśmy w Szczytnie z powodów pandemicznych ani w czerwcu (procesja Bożego Ciała, której punktem docelowym plac Juranda już by nie był), ani w lipcu, gdy zwyczajowo odbywają się Dni i Noce. Niezła frekwencja na lipcowym Festiwalu Smaków Food Trucków to trochę za mało, by nazwać wszystko zgromadzeniem. W ubiegły czwartek Orszaki Trzech Króli w niektórych miastach się odbyły, ale tylko w wersji mini, z ograniczeniem się do bardzo niewielkiej grupki duchowieństwa czy aktorów odgrywających najważniejsze role. Ci, którym gromadne przejścia ulicami miasta przypadły do gustu, muszą poczekać rok – o ile sytuacja wróci do względnej normy. Wiernym pozostawał udział w nabożeństwach – oczywiście wciąż z frekwencyjnymi ograniczeniami, obrzędach błogosławieństwa kredy (przypominamy – w napisie na drzwiach raczej łacińskie CMB zamiast częstszego przez lata KMB, kojarzonego z imionami trzech mędrców), wody i – w niektórych parafiach – kadzidła (fot. 2), które także można było zabrać do domostw.
Kadzidło to – jak wiadomo - jeden z darów złożonych właśnie narodzonemu Dzieciątku. O tym wydarzeniu, utrwalonym w Święcie Trzech Króli, wspomina jedynie Święty Mateusz. Kadzidło było niegdyś czymś bardzo cennym, droższym od złota. Dziś jego palenie jest praktykowane w różnych religiach. U katolików spala się zazwyczaj wonną żywiczną mieszankę położoną na rozgrzanych węgiełkach umieszczonych w naczyniu liturgicznym zwanym trybularzem, czyli kadzielnicą (fot. 3). Przeciętny trybularz jest, jak widać na zdjęciu, w stanie utrzymać bez problemu jedna osoba (kapłan lub ministrant), ale kłopoty z tym pojawiłyby się w przypadku największej kadzielnicy świata. Znajduje się ona w Hiszpanii w katedrze w Santiago de Compostella, docelowym punkcie Szlaków Świętego Jakuba. Trybularz zawieszany jest przy okazji różnych uroczystości do mechanizmu przytwierdzonego do kopuły świątyni. Kadzielnica ma 160 cm długości, pusta waży 60 kg, po napełnieniu jej – około 100 kg, a do jej obsługi potrzeba aż ośmiu wyznaczonych osób (fot. 4).