Rozmowa z dyrektorem Zespołu Szkół nr 3 Piotrem Karczewskim, który po 25 latach kierowania placówką odchodzi na emeryturę

To była propozycja starosty

Pańska decyzja o przejściu na emeryturę dla jednych jest mocno spóźniona, inni przyjmują ją z zaskoczeniem. Co się za nią w rzeczywistości kryje?

- We wrześniu 2011 roku starosta Pan Jarosław Matłach zaproponował mi, bym w 2012 roku skorzystał z możliwości przejścia na „zasłużoną” emeryturę. Z tej propozycji skorzystałem i już złożyłem stosowne podanie.

Może starosta nie jest zadowolony z funkcjonowania szkoły?

- O to proszę już pytać starostę. Nigdy nie miałem od niego sygnałów na temat złej oceny pracy szkoły. Wręcz przeciwnie.

Jest Pan dyrektorem już 25 lat, najdłużej spośród wszystkich innych dyrektorów placówek oświatowych w Szczytnie. Jak się Panu udało przez tak długi czas utrzymać na stanowisku, zważywszy, że w tym czasie zmieniały się ekipy rządzące, a nawet ustrój polityczny?

- Jako młody człowiek awansowałem na stanowisko wicedyrektora. To się potoczyło bardzo szybko, bo studia skończyłem w 1977 roku, a w 1987 już byłem dyrektorem. W momencie, gdy zostawałem dyrektorem nie było żadnych konkursów. Pierwszą nominację otrzymałem od ówczesnego kuratora oświaty, Bogdana Meringa.

Pewnie na decyzję o Pana nominacji również miał wpływ tzw. czynnik partyjny?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.