Samobójstwo jest najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci 22-letniego słuchacza WSPol. Policjant targnął się na życie podczas pełnienia służby w patrolu pieszym na terenie szkoły.
Młody policjant z Lublina, od grudnia ub.r. przechodził w WSPol. sześciomiesięczny kurs podstawowy. We wtorek 25 marca, dzień po Świętach Wielkanocnych, o siódmej rano, rozpoczął ośmiogodzinną służbę w patrolu pieszym na terenie uczelni. Dwie godziny później ciało zastrzelonego policjanta odnalazła jedna ze słuchaczek WSPol.
Sprawę bada prokuratura, przyczyny tragedii wyjaśnia też w wewnętrznym postępowaniu policja.
PRAWDOPODOBNIE SAMOBÓJSTWO
- Każda wątpliwość w tej sprawie musi być zbadana – informuje rzecznik WSPol. podkom. Sylwia Narębska. - Prawdopodobną przyczyną śmierci policjanta było jednak samobójstwo.
- Co mogło skłonić go do tak dramatycznego kroku? Może złe relacje z innymi słuchaczami albo problemy w nauce?
- To raczej nie wchodzi w grę. Nie miał żadnych kłopotów z nauką. Nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych. Cieszył się do tego bardzo dobrą opinią wśród kolegów. Mówią, że był bardzo pogodny, a do tego jeszcze posiadał silną osobowość. Podtrzymywał ich na duchu w trudnych chwilach.
- Ile tego typu tragicznych wypadków miało miejsce w historii szczycieńskiej uczelni?
- To pierwszy wypadek. Dlatego traktujemy go jako wydarzenie nadzwyczajne. Jeszcze tego samego dnia, komendant szkoły zadecydował, że wszystkie patrole piesze będą dwuosobowe. Nastąpią też zapewne inne zmiany, ale za wcześnie na razie o tym mówić.
- Czy brany jest pod uwagę błąd w posługiwaniu się bronią przez ofiarę?
- Ten słuchacz, podobnie jak wszyscy inni odbywający szkolenie, przeszedł specjalny kurs i zdał egzamin z budowy broni i zasad posługiwania się nią. Można śmiało wykluczyć, że postrzelił się na skutek nieumiejętnego posługiwania się pistoletem, a konkretnie jak było w tym przypadku P-64. Wszystko wskazuje na to, że wpływ na jego desperacki krok miały sprawy osobiste.
- Coraz częściej słyszymy o dramatycznych wydarzeniach z udziałem osób mających pozwolenie na broń. Podleśniczy, który niedawno w Powałczynie na oczach kobiety zastrzelił psa, też miał problemy osobiste. Środowiska naukowe postulują, aby posiadający broń regularnie przechodzili badania psychologiczne, które mogłyby zapobiec podobnym tragediom. Jak to jest w przypadku policji?
- Psychologowie są do dyspozycji w każdej komendzie. Z ich porad zawsze mogą skorzystać policjanci przeżywający trudne chwile. Najczęściej jednak pierwsze i ostatnie spotkanie policjanta z psychologiem jest wtedy, gdy zostaje on przyjmowany do służby. Wówczas zdaje testy psychologiczne, których pomyślne przejście jest warunkiem niezbędnym do rozpoczęcia służby w policji.
(o)/Fot. archiwum "KM"