Nie 1,1 mln zł, a tylko 191,5 tys. zł otrzyma Agnes Trawny w ramach rekompensaty za dwie działki w Nartach. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił wyrok z ub.r. Sądu Okręgowego w Olsztynie. - To dobra wiadomość – nie kryje satysfakcji starosta szczycieński, który wcześniej w ramach ugody proponował Niemce 260 tys. zł.
APELACJA NIEKORZYSTNA DLA TRAWNY
Rok temu Sąd Okręgowy w Olsztynie przyznał Agnes Trawny 1,1 mln zł odszkodowania za dwie działki o łącznej powierzchni 6 ha, które Skarb Państwa sprzedał po jej wyjeździe z kraju. Wchodziły one w skład 59 ha gospodarstwa, które Trawny odziedziczyła w 1970 r. po rodzicach. Po jej wyjeździe na stałe do Niemiec w 1977 r. nieruchomość przejął Skarb Państwa. Większość gruntów niesprzedanych przez Skarb Państwa Trawny już odzyskała, a o te, które zostały sprzedane toczy się proces. Obecnym właścicielom odebrać ich już nie można, dlatego Niemka domaga się odszkodowania odpowiadającego kwocie bezpodstawnego wzbogacenia się Skarbu Państwa.
Rozpatrując w ubiegłym tygodniu złożone odwołanie, Sąd Apelacyjny obniżył i to znacznie – do 191,5 tys. zł wartość odszkodowania należnego Trawny.
Różnica bierze się z tego, że Sąd Apelacyjny inaczej wycenił grunty. Wziął pod uwagę cenę ziemi rolnej, bo taki charakter miały działki w 1985 r., gdy sprzedawał je Skarb Państwa. Tymczasem Sąd Okręgowy przy obliczaniu rekompensaty uwzględnił ceny rynkowe działek rekreacyjnych, bo dziś taki charakter mają grunty położone w Nartach.
Wyrok jest prawomocny, ale pełnomocnik Agnes Trawny mecenas Andrzej Jemielita zapowiedział już złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.
ZADOWOLONY STAROSTA
Dla Agnes Trawny wyrok Sądu Apelacyjnego jest zapewne dużym rozczarowaniem. Domagała się ona bowiem 1,5 mln zł, a więc kwoty jeszcze wyższej od tej, którą zasądził Sąd Okręgowy.
Przegranie apelacji oznacza, że Trawny będzie musiała zapłacić 12 tysięcy złotych kosztów sądowych.
Z wyroku zadowolony jest starosta szczycieński Jarosław Matłach. Kierowany przez niego urząd proponował wcześniej Trawny w ramach ugody kwotę 260 tys. zł, a więc wyższą od zasądzonej przez sąd w Białymstoku. Propozycja została od razu odrzucona.
- Pełnomocnik pani Trawny powiedział, że taka opcja ich nie interesuje – wspomina starosta. Cieszy się, że Sąd Apelacyjny zastosował podobny przelicznik, który wcześniej proponowało starostwo, a więc według cen gruntów rolnych, a nie rekreacyjnych.
Z tym, że sąd wziął pod uwagę ceny według GUS, a starostwo kierowało się średnimi stawkami cen nieruchomości w powiecie szczycieńskim.
WÓJT NIE MA LOKALI
Przypomnijmy, że wciąż na wykonanie czeka wyrok zasądzający eksmisję dwóch rodzin z Nart z domu należącego do Trawny. Sprawa się odwleka, bo sąd postawił warunek, że eksmisja może nastąpić dopiero po zabezpieczeniu przez gminę lokali socjalnych dla eksmitowanych. Wójt twierdzi, że takich nie ma i stąd sprawa nie może znaleźć finału.
(o)/fot. A. Olszewski