Znowu nie dali pracy... Klęska, jak zwykle... Nigdy nie dadzą... Nic nie umiem... Takie myśli nachodzą niektórych bezrobotnych po odmowie zatrudnienia. Kolejne niepowodzenie pogłębia to przekonanie. Tymczasem, aby osiągnąć cel trzeba na pracodawcy zrobić wrażenie osoby kreatywnej i energicznej.

Trudna sztuka pewności siebie

Złe wrażenie

- W złym stanie psychicznym znalezienie pracy jest prawie niemożliwe - mówi Beata Włodarczyk, psycholog, która od lutego ubiegłego roku udziela porad dla bezrobotnych w szczycieńskim MOPS. - W oczach pracodawcy ktoś taki jawi się jako nieudacznik.

Wiadomo nie od dziś, że najbardziej istotne jest "pierwsze wrażenie", czyli wnioski, jakie wyciągnie o nas rozmówca podczas pierwszych 30 sekund. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości, a do takich należy większość bezrobotnych, nie wypadają korzystnie.

- Kolejna odmowa przyjęcia do pracy jeszcze bardziej zaniża samoocenę - twierdzi psycholog. - W konsekwencji następna próba jest jeszcze mniej skuteczna. Bezrobotni idą wtedy do pracodawcy jedynie po to, aby nikt nie mówił, że nic nie robią. Zniechęcają się przy pierwszej, nawet drobnej trudności.

Zgubna samotność

Podstawowym błędem, jaki popełniają bezrobotni jest zamknięcie się w czterech ścianach i ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi. Zmniejsza się w ten sposób nie tylko dostęp do informacji o ewentualnej pracy. Wyobcowanie i samotność pozbawiają nas poczucia własnej wartości.

- Im mamy gorsze mniemanie o sobie, tym gorzej postrzegamy innych - mówi Beata Włodarczyk. - Ludzie wyczuwają naszą niechęć i odwdzięczają się nam tym samym. Wtedy coraz bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że wszyscy są źli. W konsekwencji stajemy się wrogo nastawieni do otoczenia.

Aby wyjść z tego błędnego koła, należy zacząć od poprawy relacji z ludźmi. Trzeba zadziałać tak, aby inni odczuwali potrzebę kontaktu z nami.

Umieć słuchać

- Aby ktoś chciał z nami rozmawiać, musimy nauczyć się słuchać - tłumaczy Beata Włodarczyk. - Uznawać za ważne to, co ktoś do nas mówi, niezależnie od rangi tej osoby. Musimy próbować zrozumieć rozmówcę, odnaleźć w nim wartościowe cechy. Jeżeli ktoś z byle powodu uznaje innych ludzi za gorszych od siebie, utrudnia mu to nawišzanie pozytywnych relacji.

Ogólnie rzecz biorąc, dopóki nie nauczymy się zauważać w innych ludziach pozytywnych cech i opierania na nich swoich relacji, wszelkie próby zdobycia tzw. "znajomości" skończą się fiaskiem.

- Swoim spojrzeniem na świat kreujemy jego reakcję na nas - opowiada dalej psycholog. - Nawet nasza najbardziej skrywana niechęć i tak daje się wyczuć. Podobnie jest z pozytywnymi odczuciami. Kiedy patrzymy na świat z sympatią, niczego nie trzeba udawać, by być dobrze odbieranym.

Pracodawca też człowiek

Znamiennym jest, że z porad Beaty Włodarczyk korzystają osoby starsze, przeważnie kobiety. Jej zdaniem ludzie młodsi, prowadzący życie towarzyskie, mają więcej możliwości usłyszenia czegoś pozytywnego na swój temat i podbudowania własnej samoakceptacji. Jest ona tym większa, im bardziej jesteśmy pewni naszych umiejętności.

- Wtedy rozmawiamy z pracodawcą jak z partnerem - mówi Beata Włodarczyk. - Nie tylko okazujemy mu szacunek, ale i wzbudzamy go. Utwierdzamy przełożonego w przekonaniu, że poradzimy sobie w pracy. Wynika to z naturalnej i niewymuszonej pewności siebie. Budzimy sympatię, bo w naszym zachowaniu przejawia się życzliwość. Wtedy mamy większe szanse na otrzymanie pracy, niż ktoś przepełniony kompleksami.

Zbigniew Gorący

Rozmówcę można zrazić do siebie przez:

* przerywanie mu opowieści i zaczynanie własnej

* uznanie jego problemów za mało znaczące w porównaniu z naszymi

* zawoalowane próby udowadniania, że jest od nas mniej doświadczony, gorszy, głupszy

* czyhanie na błędy drugiej strony i koncentrowanie na nich toku rozmowy

* nadużywanie słowa "ja" i wszelkich jego odmian

* podlizywanie się

Jak wyjść z samotności:

* Uczestniczyć w spotkaniach Klubu Integracji Społecznej w MOPS

* Brać udział w kursach organizowanych przez Powiatowy Urząd Pracy

* Znaleźć sobie hobby możliwe do realizowania i zgodne z zainteresowaniami

2005.01.26