Właśnie nadeszła wiosna – co najmniej w wersji kalendarzowo-astronomicznej. Początek wiosny kalendarzowej to tradycyjnie 21 marca, w tym roku wiosna astronomiczna rozpoczęła się 20 marca. Na naszej półkuli początek astronomiczny wiąże się z przechodzeniem Słońca przez punkt Barana – czyli tzw. równonocą wiosenną.
Na razie najbardziej kojarzący się z wiosną ciąg dni mieliśmy gdzieś tak w połowie lutego. Potem temperatura w naszej części kraju jakoś niezbyt wyraźnie przekraczała zero. Cieplejsza była dopiero miniona niedziela. Nie da się jednak ukryć, że znaki wiosny widać już od paru ładnych tygodni. Zgodnie z nazwą pierwsze musiały być przebiśniegi, do których dołączyły bazie i zielone zawiązki na krzewach (fot. 1). Za miastem nie tak trudno zobaczyć kroczące po polach żurawie.
Jak z pierwszym dniem wiosny bywało w minionych latach? W ubiegłym roku koniec zimy wiązał się z … opadami śniegu (fot. 2). Znacznie cieplej było np. w roku 2015. Oto jak fakt ten utrwalił ówczesny autor „Kroniki” Marek J. Plitt (właśnie minęła 1. rocznica Jego śmierci): Nareszcie od kilku dni mamy wiosnę, która powitała nas odpowiednią jak na tę porę roku aurą. Było tak ciepło, że na ścieżce wokół dużego jeziora niektórzy mieszkańcy miasta biegali nie tylko w krótkich spodenkach, a nawet w koszulkach bez rękawów.
Wiosna – czy to kalendarzowa, czy astronomiczna, to okazja do poczynienia wiosennych porządków. Niektórzy dokonują ich intensywnie i w pewnych miejscach robi się zdecydowanie czyściej, inni jakoś się ociągają. Dziwny widok przedstawia sobą jedna z pryzm piachu przeznaczonego do zimowego posypywania chodników. Część trotuaru na ul. Mickiewicza w Szczytnie zamieciono, ale tylko do wspomnianej pryzmy, która rozsypała się na ponad pół szerokości chodnika (fot. 3). Wygląda to, jak wygląda.
Wiosenne skojarzenia przywołuje jeden z komentarzy umieszczanych na stronie internetowej poświęconej stanowi miejskiego powietrza. Nieco ponad tydzień temu temperatura z rana była jeszcze z lekka zimowa, ale hasło jak ulał pasowało do atakującej swoją kolorystyką wiosny. Słowa te, podane nieco łamaną polszczyzną (fot. 4), odnosiły się oczywiście do czystego powietrza.
Trwaj, zieleni, trwaj! Nie tylko na mapkach dotyczących zanieczyszczeń…