Zdarza się, że w ferworze opracowywania dokumentów strategicznych, pozwalających ubiegać się w najbliższych latach o środki unijne, władze samorządowe zapominają o rzeczywistych potrzebach małych społeczności. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w gminie Jedwabno. Jej mieszkańcy mieli okazję wypełnić ankietę, w której wskazali najpilniejsze ich zdaniem problemy samorządu.
WYNIK MÓGŁ BYĆ LEPSZY
Rozprowadzenie ankiet wśród mieszkańców miało na celu przyspieszenie prac nad aktualizacją Planu Rozwoju Lokalnego Gminy Jedwabno. Dokument powstał kilka lat temu, ale w kontekście nowego okresu programowania Unii Europejskiej wymaga zmian, a przede wszystkim uwzględnienia aktualnych potrzeb i problemów lokalnej społeczności. Z inicjatywą przeprowadzenia stosownych badań wystąpiła latem Rada Gminy. Opracowaniem wzoru ankiety miał się zająć specjalny zespół, złożony z radnych, wójta i niektórych pracowników urzędu. Ostatecznie jednak prace nad dokumentem przebiegały dwutorowo: swoją wersję zaproponowali członkowie rady, inną natomiast Włodzimierz Budny. Z prośbą o merytoryczną ocenę swojej ankiety radni zwrócili się do Krzysztofa Margola - prezesa Fundacji Rozwoju Lokalnego „Nida” i specjalisty w zakresie opracowywania podobnych dokumentów. Po jego poprawkach dokument był gotowy. Drukiem i kolportażem zajęły się cztery członkinie Rady: jej przewodnicząca Maria Pyrzanowska oraz Marianna Szydlik, Wioletta Ważna i Elżbieta Miścierewicz-Otulakowska. W rozprowadzaniu ankiety mieli pomóc również sołtysi. Ostatecznie z 2000 wydrukowanych kart 361 wróciło wypełnionych.
- Niestety nie wszyscy wykazali zainteresowanie. Tak było na przykład w Nartach, gdzie sołtys w ogóle z nami nie współpracował. Gdyby w przedsięwzięcie zaangażował się Urząd Gminy wynik byłby z pewnością o wiele lepszy - mówi radna Miścierewicz-Otulakowska. Co ciekawe, ankietę chętnie wypełniali przebywający na terenie gminy turyści. Najwięcej egzemplarzy dostarczyli mieszkańcy Jedwabna - 94, choć stanowi to zaledwie 12% ogółu uprawnionych do głosowania w tej wsi. Na uwagę zasługuje fakt, że na postawione przez radnych pytania chętnie odpowiadała społeczność najmniejszych miejscowości: Lipnik (27 wypełnionych ankiet), Kota (36), Dłużka (21) i Witówka (18). Gorzej było natomiast w większych wsiach. Na ankietę nie odpowiedział żaden z mieszkańców Nowego Dworu. Z Nart, Warchał i Brajnik spłynęły zaledwie cztery, z Szuci tylko dziewięć.
SZEROKI ZAKRES PROBLEMÓW
Ankietę podzielono na dwie części. Pierwsza zawierała pytania dotyczące całej gminy Jedwabno. Mieszkańcy mogli wyrazić swoją opinię w kwestii najpilniejszych inwestycji i sposobu ich realizacji. Jako najbardziej palącą potrzebę większość odpowiadających uznała budowę nowej oczyszczalni ścieków, renowację siedziby Gminnego Ośrodka Kultury, zapewnienie dostępu do internetu, modernizację budynków szkolnych oraz tworzenie parkingów, stref rekreacyjnych i boisk sportowych. W drugiej części ankietowani byli pytani wyłącznie o problemy swojej miejscowości. Tutaj zestaw problemów przedstawia się bardzo szeroko. Sporo miejsca zajmują sprawy drogowe - te wybijają się na pierwszy plan w przypadku mieszkańców Kota, Rekownicy, Pidunia i Lipnik. Z kolei ankietowani z miejscowości o charakterze bardziej turystycznym zwracali uwagę przede wszystkim na niedostateczne wykorzystanie jezior oraz naturalnych walorów okolicy i to nie tylko w kontekście braku wiejskich plaż. Mieszkańcy Małszewa jako pilną potrzebę wskazali na przykład konieczność zarybienia miejscowego akwenu, natomiast społeczność Witówka chce zmniejszenia populacji bobrów, zalewających łąki i pastwiska. Ciekawe odpowiedzi padły w pytaniach o szanse i zagrożenia stojące przed gminą w najbliższych latach. Według niektórych ankietowanych największym niebezpieczeństwem dla powodzenia wszelkich inwestycji są napięcia między radnymi a wójtem Budnym. Mieszkańcy jako niekorzystną sytuację wymieniają też konflikt między wójtem a proboszczem Józefem Misiakiem. Pojawiły się również głosy, że szanse na rozwój samorządu w najbliższych latach może zniweczyć brak należytej wiedzy merytorycznej gminnych urzędników. Spora liczba odpowiadających jako poważne zagrożenia wskazywała też patologie społeczne, zwłaszcza alkoholizm oraz brak zainteresowania samorządu aktywizacją środowisk popegeerowskich.
DOBRY POMYSŁ
Zebrane na podstawie ankiet informacje posłużyły już do sporządzenia strategii rozwoju poszczególnych wsi. Takimi dokumentami dysponują obecnie wszystkie sołectwa na terenie gminy. Elżbieta Miścierewicz-Otulakowska liczy, że świeża baza danych przyspieszy prace nad uaktualnieniem Lokalnego Planu Rozwoju. Prawdopodobnie już w styczniu Rada Gminy zajmie się tym tematem.
- Wykonana przez nas praca miała na celu z jednej strony rozruszanie urzędników gminnych, a z drugiej zmobilizowanie lokalnych społeczności do jasnego artykułowania swoich potrzeb. Wiele osób podchodziło do tego sceptycznie i powątpiewało, czy wypełnione ankiety ktoś w ogóle będzie czytał - mówi radna. Według niej pomysł się sprawdził. Zapowiada, że w najbliższej przyszłości do mieszkańców trafią kolejne ankiety, dotyczące m.in. pracy Urzędu Gminy.
Wojciech Kułakowski