Kilka dni temu zatelefonowała do mnie zaprzyjaźniona pani. Mieszkanka Szczytna. Porozmawialiśmy trochę o tutejszych sprawach, po czym usłyszałem: dlaczego ty o tym nie piszesz? Zdumiało mnie to trochę, ponieważ na temat co najmniej połowy omawianych tematów wypowiedziałem swoje zdanie w licznych kurkowych felietonach. Kiedy powiedziałem o tym mojej rozmówczyni, to ona z kolei zdziwiła się i wyjaśniła: wiesz, nie czytam twoich felietonów, bo ty zawsze pisałeś o sprawach warszawskich, a to mnie specjalnie nie interesuje.
Trzeba trafu, że dzień później spotkałem w Kaufladzie jednego z moich stałych czytelników. Starszego pana, z którym raczej rzadko mam przyjemność rozmawiać. Toteż postaliśmy sobie dłuższą chwilę na parkingu, gawędząc o tym i owym. W pewnym momencie mój rozmówca „zaatakował mnie” następująco: co pan, panie Andrzeju ostatnio wciąż pisze o szczycieńskich sprawach. Mamy tu trzy tygodniki i o wszystkim wiemy. A od pana to zawsze spodziewam się jakichś ciekawostek ze świata.
No i bądź tu mądrym. Na ogół staram się reagować na szczycieńskie nowinki, ale nie będę przecież odbierał tematów prawdziwym zawodowcom. Raczej próbuję wiązać wydarzenia szczycieńskie z tym, co dzieje się poza Szczytnem. Wychodzi mi to różnie. Ostatnie dwa felietony w całości poświęciłem wyłącznie naszemu miastu. No to dzisiejszy tekst dedykuję mojemu rozmówcy z parkingu przed supermarketem.
Tydzień temu zmarła w wieku 91 lat Xymena Zaniewska. Architektka i plastyczka, która zasłynęła jako projektantka kreacji dla „Mody Polskiej”, a także, a może przede wszystkim, jako autorka znakomitych scenografii dla Teatru Telewizji oraz innych scen polskich i zagranicznych. Była także wykładowczynią w łódzkiej szkole filmowej. Wielka Artystka!