Podczas terenowej lekcji przyrody kilkoro uczniów Szkoły Podstawowej w Wielbarku zjadło owoce czarnego bzu. U dzieci wystąpiły objawy zatrucia pokarmowego. Cztery dziewczynki trafiły do szpitala, ale na szczęście jeszcze tego samego dnia zostały wypisane.

Uczniowie zatruli się na lekcji
Do zatrucia uczniów doszło poza szkołą, na terenowej lekcji przyrody

W czwartek 14 września rano uczniowie klasy VI Szkoły Podstawowej w Wielbarku pod opieką nauczycielki przyrody udali się na lekcję w terenie. W trakcie zajęć zainteresował ich gatunek rosnący nad rzeką. - Nauczycielka powiedziała uczniom, że jest to czarny bez, którego owoce są jadalne i mają właściwości lecznicze w przeziębieniach oraz kaszlu – relacjonuje Jerzy Szczepanek, dyrektor Zespołu Szkół w Wielbarku. Kobieta pozwoliła dzieciom spróbować jedną jagodę, ale nie zauważyła, że część z nich zjadła większą ilość owoców. Po powrocie do szkoły cztery dziewczynki i dwóch chłopców zaczęło się uskarżać na bóle brzucha. Dyrektor od razu poinformował o tym rodziców oraz wezwał pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził, że cztery dziewczynki należy przewieźć do szpitala w celu wykonania płukania żołądków. - Po zabiegu czuły się dobrze i jeszcze tego samego dnia zostały wypisane do domów – informuje dyrektor, który odwiedził dzieci w szpitalu.

Dwaj pozostali uczniowie zostali zdiagnozowani przez lekarza rodzinnego w ośrodku zdrowia w Wielbarku. - Doktor po dokładnej diagnozie chłopców nie stwierdził już u nich żadnych dolegliwości i uznał, że mogą brać udział w zajęciach lekcyjnych – mówi dyrektor.

Nauczycielka przyrody została ukarana upomnieniem z wpisem do akt. Jak informuje Jerzy Szczepanek, do tej pory nie miał żadnych zastrzeżeń do jej pracy. W jego karierze zawodowej to pierwszy przypadek, aby uczniowie zatruli się na lekcji terenowej.

(ew)