Z inicjatywą umieszczenia tablicy pamiątkowej w miejscu, gdzie stała spalona przez hitlerowców synagoga, wystąpił jeden z byłych mieszkańców powiatu. Pomysł popiera kilku radnych miejskich, ale są też i przeciwnicy. Tymczasem przed Komisją Regulacyjną ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich toczy się sprawa o zwrot działki, na której stał obiekt.

Upamiętnienie i roszczenia

ZADOŚĆUCZYNIENIE ZA KRZYWDY

Choć po szczycieńskiej synagodze, spalonej przez hitlerowców w 1938 roku, od dawna nie ma żadnego śladu, jej historia wciąż dla wielu osób jest żywa. Jeden z byłych mieszkańców powiatu szczycieńskiego, Erwin Syska, wystąpił z inicjatywą postawienia tablicy pamiątkowej w miejscu, gdzie znajdował się ten obiekt. Swój apel skierował do władz miasta za pośrednictwem radnego Dariusza Malinowskiego. – Zrobię wszystko, żeby to miejsce uszanować – zapowiada radny. Według niego tablica powinna przypominać nie tylko o spalonej synagodze, ale też zawierać informacje na temat liczebności gminy żydowskiej w Szczytnie oraz innych obiektów kultury tego narodu w mieście. Radny zdradza, że przeprowadził już wstępne rozmowy w tej sprawie i uzyskał słowne wsparcie Muzeum Mazurskiego oraz organizacji skupiającej byłych mieszkańców powiatu szczycieńskiego z niemieckiego Herne.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.