Przypadkowe spotkanie, na szczycieńskiej ulicy, z dawno niewidzianym znajomym, zainicjowało dzisiejszy temat felietonu. Zaskoczyło mnie powitanie, ponieważ kolega mój wyciągnął ku mnie dłoń zwiniętą w pięść, stukając nią w moją rękę, czyli tak, jak nakazywano nam, mieszkańcom ziemi, podczas trwania złowieszczej pandemii.

Dzisiaj, kiedy podchodzimy nieco łagodniej do grożących nam zakażeń, szturganie pięścią na dzień dobry wydaje mi się nieco śmieszne. Wygląda jak powitanie, przed walką na ringu bokserskim, sportowych przeciwników, czyli stuknięcie rękawicy w rękawicę. Chociaż i tak jest to mniej zabawne, niż stukanie się łokciami, podobnie jak ptaki skrzydłami. Na szczęście ten drugi sposób jakoś nie przyjął się.

Jak powszechnie wiadomo, w Europie oraz Ameryce Północnej tradycyjnym powitaniem męskim jest uścisk dłoni. Od wieków. W czasach starożytnych ludzie wyciągali ku sobie puste dłonie, na powitanie, aby pokazać, że nie mają broni, a intencje ich są szlachetne. Później podawano sobie ręce, toteż charakterystyczny uścisk dłoni jest do dzisiaj symbolem pokoju. Z tym, że był taki okres, mniej więcej nieco ponad sto lat temu, kiedy uścisk dłoni towarzyszył, przede wszystkim, handlowej wymianie. W momencie dobicia targu był to gest wręcz obowiązkowy. Dzisiaj też bywa stosowany podczas transakcji, ale dobrowolnie, bez przymusu.

Tradycyjny, powitalny uścisk dłoni bywa bardzo różny. Jego liczne odmiany mają symboliczny charakter i zawsze informują obu witających się o ich wzajemnym stosunku do siebie. Ważna jest siła uścisku, czas jego trwania, a także ułożenie dłoni. Przykładów jest wiele, ale ja nie zamierzam doktoryzować się w temacie „sposoby powitania”, zatem przedstawię tylko kilka przykładów uścisków dłoni i co one oznaczają.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.