Kierunek - wschód. Takie główne przesłanie będzie towarzyszyć działaniom szczycieńskiego koła stowarzyszenia "Wspólnota Polska". To decyzja członków, która zapadła na pierwszym zebraniu tej formacji.

Utrzymać więź

Koło "Wspólnoty Polskiej" powstało w Szczytnie między innymi w efekcie utworzenia Warmińsko-Mazurskiego Oddziału organizacji, choć deklaracje członkowskie niektórzy ze szczytnian złożyli co najmniej kilka lat temu. W Olsztynie jednak długo nie udawało się powołać sformalizowanej struktury, wobec - jak wyjaśniał prezes Marian Sawko - oporu ze strony już istniejących oddziałów w Pułtusku i Elblągu. Ów opór miał podłoże finansowe, albowiem oddziały były i są wspomagane finansowo ze środków senatu, co nie jest niczym dziwnym zważywszy, że założycielem i szefem organizacji był były marszałek senatu - prof. Andrzej Stelmachowski.

- Dopiero interwencja i pomoc senatora Janusza Lorenza przełamały bariery i Oddział został powołany - wyjaśniał Marian Sawko podczas pierwszego spotkania w środę 23 czerwca. Szef szczycieńskiego koła jest jednocześnie przewodniczącym Komisji Rewizyjnej olsztyńskiego oddziału.

Podstawowym, zasadniczym celem organizacji jest utrzymywanie i pogłębianie więzi między Polakami rozrzuconymi po całym świecie. Szczycieńskie koło swój plan działania ograniczyło tylko do tych obszarów globu, które leżą nieopodal - za wschodnią granicą.

- Nie chodzi o to, byśmy do planu działań wpisywali wszystko, co nam wpadnie do głowy, ale to, co realnie możemy wykonać - postulowała Janina Surgał, przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wileńsko-Nowogródzkiej, która to organizacja od z górą dziesięciu lat cele "Wspólnoty Polskiej" realizuje. W Szczytnie "Wspólnota" akcentowała swe istnienie już w ubiegłym roku, przy okazji dwóch kolonii letnich, które dla dzieci polskich zza wschodniej granicy zorganizowały: szczycieńska organizacja - "Dar Serca", a także starostwo powiatowe.

- W tym roku, niestety, "Wspólnota Polska" nie będzie dofinansowywała kolonii letnich, nie możemy też liczyć na wsparcie z ministerstwa edukacji - ubolewał Marian Sawko.

W kwestiach finansowych były też i pozytywy. Bo składki, które uiszczają członkowie koła, choć gromadzone na koncie oddziału, nie są - jak w przypadku wielu innych organizacji - uszczuplane na utrzymanie struktur wyższego szczebla.

- Wszystkie pieniądze, jakie zgromadzimy są wyłącznie do naszej dyspozycji - tłumaczył Marian Sawko. - A Zarząd Główny przyjął też zasadę, że senackie dotacje będą różnicowane w zależności od rodzaju i mnogości działań czyli aktywności koła.

Tłumaczenia były przekonujące, bo obecni na pierwszym zebraniu nie tylko złożyli deklaracje członkostwa (ci, którzy nie uczynili tego wcześniej), ale i uiścili składki - niewielkie, bo członek emeryt płaci miesięcznie 2,5 zł, a pozostali - 5 zł.

Koło zamierza kontynuować działania, które już mają w Szczytnie swoją tradycję, czyli organizować kolonie i inne formy współpracy ze szkołami z Wileńszczyzny, ale nie tylko. Bo dalszym celem jest rozszerzenie kręgu "wspólników" o Polaków z Grodna, Wołynia, Łucka czy Równego, a także Nowogródka, choć kontakty z Białorusią z przyczyn politycznych nie należą do łatwych.

Halina Bielawska

2004.06.30