Dotarcie do Wielbarka lub Szczytna to dla mieszkańców Przeździęku Wielkiego nie lada wyzwanie. Wszystko przez objazdy wytyczone w związku z rozbudową drogi wojewódzkiej z pasem startowym. Aby dostać się do celu, ludzie muszą nadkładać sporo kilometrów, a najdogodniejsza trasa, prowadząca po gminnym trakcie, jest w opłakanym stanie i po opadach staje się w zasadzie nieprzejezdna.

Uwięzieni przez objazdy
Przejazd pełną kałuż i kolein drogą to nie lada wyzwanie nawet dla doświadczonych kierowców

BYŁO 8, A JEST 70 KILOMETRÓW

Inwestycja, która miała poprawić komfort podróżowania mieszkańcom Przeździęku Wielkiego i Małego, stała się dla nich utrapieniem. Chodzi o rozpoczętą kilka tygodni temu rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 604 Nidzica - Wielbark na odcinku, na którym znajduje się pas startowy. Zadanie warte blisko 100 mln zł realizuje Zarząd Dróg Wojewódzkich, a wykonawca jest firma Strabag. W związku z rozpoczęciem robót, wytyczono objazdy. I to właśnie one są największym problemem dla miejscowych. Okazuje się, że aby dotrzeć do Wielbarka lub Szczytna, muszą oni nadkładać sporo kilometrów. – Objazd wytyczono w kierunku na Nidzicę. To oznacza, że aby dotrzeć do pracy w Wielbarku, muszę jechać ponad 70 km, choć wcześniej pokonywałem ich 8 – żali się Daniel Robaczewski z Przeździęku Wielkiego.

Mieszkańcy mają oprócz tego do wyboru drogę przez Opaleniec, już poza granicą województwa, ale i ona jest dłuższa niż dotychczas pokonywana przez nich trasa.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.