Determinacja, z jaką starosta próbuje rozstać się ze swoim podwładnym jest imponująca. Gorzej, że za takim działaniem mogą iść wymierne straty finansowe dla samorządowej kasy.

W co gra starosta?

POWTÓRKA SPRZED ROKU

Niecały miesiąc dyrektor Henryk Wilga nacieszył się pracą, do której został przywrócony wyrokiem Sądu Okręgowego w Olsztynie. Starosta Jarosław Matłach ponownie rozwiązał z nim umowę bez wypowiedzenia uzasadniając to, podobnie jak za pierwszym razem - ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych.

Koronnym argumentem starosty jest prowadzenie przez Prokuraturę Rejonową w Szczytnie postępowania w sprawie niedopełnienia przez dyrektora obowiązków wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych. Dotyczy to modernizacji budynku byłej piekarni w Spychowie na potrzeby filii DPS sprzed dwóch lat. Przedmiotem badania prokuratury są też dokumenty, na podstawie których dyrektor zatrudniał córkę. Sprawdzane jest to, czy nie doszło do przerobienia jej angaży.

Starosta powołuje się też na inne działania Wilgi (zatrudnienie syna i przyznanie pracownikom premii, które następnie zostały w całości przez nich wpłacone na konto budowy pomnika papieża). W tych sprawach prokuratura śledztwo umorzyła. Starosta jednak złożył zażalenie i liczy, że sąd je uwzględni. W uzasadnieniu do wypowiedzenia Wildze umowy o pracę podkreśla, że prokuratura, choć nie doszukała się wszystkich znamion czynu zabronionego, to jednak stwierdziła naruszenie powodujące odpowiedzialność na gruncie prawa pracy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.