W 1985 r. Warmińska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę po raz drugi przemierzyła pieszo szlak z Olsztyna do Częstochowy. Tym razem jedną z dwunastu była grupa ze Szczytna.
Nasza Galindia
Prymas Polski kardynał Józef Glemp wydał dekret zezwalający kapłanom podczas pielgrzymki odprawiać Mszę św. pod gołym niebem, spowiadać poza konfesjonałem, a kapłanom, diakonom i osobom zakonnym - odmawiać codziennie cały Różaniec zamiast Liturgii godzin. Wszyscy pielgrzymi zostali zwolnieni z piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych.
Pielgrzymi ze Szczytna współtworzyli liczącą 263 osoby grupę "GALINDIA Mrągowo, Pisz, Szczytno", która szła pod opieką i kierunkiem księży: Klemensa Litwina i Andrzeja Żychowskiego. Liczniejsza była tylko studencka ODA (Olsztyńskie Duszpasterstwo Akademickie - 286 osób).
Mówiąc o dwudziestu latach pielgrzymowania szczycieńskich "Galindów" dodam, że do 1987 r. wychodzili oni nie bezpośrednio ze Szczytna. Wobec braku pozwoleń, bardzo rano 30 VII dojeżdżali do Olsztyna i ruszali z grupami olsztyńskimi i innymi spod Konkatedry św. Jakuba. Dopiero rankiem 31 lipca 1988 r. ulicami naszego miasta przeszedł rozśpiewany "pochód" pełnych nadziei na dojście do celu śmiałków. Jest ich co roku średnio 150. Cała pielgrzymka warmińska liczyła - dla przykładu: w 1985 r. - 2400 osób, w 1991 r. - 2700 i w 2003 r. - 1083.
Dominacja młodzieży
Przez wszystkie te lata zmieniał się charakter grup, atmosfera i styl samego wędrowania. Ewolucja ta nie omija grupy szczycieńskiej.
Elżbieta Pazurkiewicz pięć razy dotarła pieszo z Warmii na Jasną Górę. Ma zatem możliwość dokonania porównań. Zmiany ocenia jako wynik przemian w duchowości ludzi. Zmniejsza się ich świadomość wymiaru pielgrzymki, która powinna być czynem pokutnym, a często ekspiacyjnym (wynagradzającym Bogu za jakieś zło), nie dając pola dla zachowań "luzackich", wątpliwych moralnie lub wykraczających poza regulamin. Czasem ujawnia się też brak odpowiedzialności za swoje czyny. Okazany gospodarzom, którzy gościnnie użyczają swoich domów, stodół czy łąk, może skutkować pogorszeniem się warunków postojów czy noclegów w następnych latach. Pani Elżbieta zauważa obniżenie wieku pielgrzymów. Jest coraz więcej osób młodych i bardzo młodych, zmniejsza się jednocześnie liczba osób w wieku emerytalnym. Młodzież często pojmuje pielgrzymkę jako oryginalny, ciekawy i niedrogi, choć niełatwy fizycznie i psychicznie, sposób przeżycia wakacyjnych przygód, zyskania nowych przyjaciół, a może i sympatii.
Niezapomniany czas
Na odbiór pielgrzymki mają wpływ jej uczestnicy, w tym ci najbliżsi - z własnej grupy - a wśród nich przede wszystkim przewodnik. Biorąc to pod uwagę, Piotr Muszyński określił jako udane swoje pielgrzymki z lat 1988-1990, 1993, 1996 i 1997, 2001-2003. Niektóre z nich były prowadzone przez kapłanów z drugiej GALINDII (Mrągowo) w ramach połączonych grup, inne przez świeckich ze Szczytna, a tylko czterema z wymienionych dziewięciu kierowali księża pracujący w Szczytnie.
Pomimo tych różnych utrudnień uczestnicy pielgrzymek określają czas spędzony na trasie jako udany, wspaniały, piękny, niezapomniany. Wielu z nich już u stóp Jasnej Góry zaczyna za nim tęsknić i mówi: "I znowu trzeba wyczekiwać kolejnego lipca".
Iwona K. Lipka
Informacje i cytaty wykorzystane w cz. 1 i 2, autorstwa ks. biskupa Juliana Wojtkowskiego i Ks. Jana Szymko, pochodzą z publikacji "Wspomnienia z Warmińskich Pielgrzymek Pieszych na Jasną Górę 1984-2003 i do Ostrej Bramy 1991-2003" (Kuria Metropolitalna Archidiecezji Warmińskiej, Olsztyn 2003).
2004.08.04