Od czasu do czasu, a nawet dość często, piszę o zwierzętach. Lubię i szanuję wszelkie zwierzaki. Staram się je rozumieć. Dzisiaj przyszło mi do głowy, że nie wszyscy ludzie myślą podobnie jak ja, bo skąd wzięły by się popularne określenia, w których taki lub inny przedstawiciel świata zwierząt symbolizuje świat nieudany.
Czyli pieski świat. Dlaczego on jest akurat pieski, a nie jakiś inny? Wrócę do psiego tematu, ale najpierw wymienię kilka innych przykładowych powiedzonek, które uważam za nieco obraźliwe dla otaczających nas zwierząt. Bo co, na przykład, oznacza określenie kocia muzyka? Albo wilczy bilet, szara mysz lub czasownik szarogęsić się. A czy, z kolei, określenia łabędzi śpiew, czy też krokodyle łzy, to są określenia pejoratywne, czy raczej pozytywne. Warto przyjrzeć się po kolei, co oznaczają zwierzęce porównania i skąd one się wzięły.
Zacznijmy od symbolicznego psa. Pieski świat! Pamiętam słynny film „Mondo Cane”, czyli właśnie pieski świat, który to film oglądałem dokładnie 60 lat temu (1963 rok). Trudno ten film zapomnieć. Pokazuje on wszelakie okropności, jakie mają miejsce na całej kuli ziemskiej. Nie mam pojęcia, co też poczciwy piesek może mieć wspólnego z globalnym złem ludzkości, zatem niniejszym protestuję. Warto przeczytać nowelę Michaiła Bułhakowa „Psie serce”. O psie, któremu wszczepiono organy ludzkie. Ten pies natychmiast przejął od człowieka wszystko co najgorsze, a był normalnym, przyzwoitym zwierzakiem. Czyli tutaj sytuacja jest odwrotna. Pies nie jest niczemu winien. Całe zło to człowiek.
To teraz kilka słów na temat innego, zwierzęcego domownika, czyli kota.