Mieszkańcy i przedsiębiorcy prowadzący działalność na ulicach sąsiadujących z 1 Maja przeżywają ostatnio trudny okres. Nie dość, że życie zatruwa im trwająca już od blisko ośmiu miesięcy przebudowa drogi, to jeszcze sen z powiek spędzają plany inwestora - GDDKiA dotyczące zamknięcia wjazdów w ulice Rafajłowicza i Krasickiego. Zapowiadają walkę o zachowanie dotychczasowych rozwiązań. - To dla nas być albo nie być - mówią mieszkańcy.
NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ
Mieszkańcy ulic Jeziornej, Rafajłowicza, Krasickiego, 1 Maja i przyległych są zbulwersowani planami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dotyczącymi zmian w organizacji ruchu po trwającej od września modernizacji odcinka drogi krajowej. Najbardziej martwią i zarazem oburzają ich zamiary dotyczące zamknięcia wjazdów z 1 Maja w boczne uliczki - Rafajłowicza i Krasickiego. W tym rejonie znajduje się około 20 nieruchomości o charakterze handlowo-mieszkalnym, w tym dwa pensjonaty, market, przychodnie lekarskie oraz lokale gastronomiczne. Na dodatek niedawno miasto sprzedało prywatnym inwestorom kilka kolejnych działek w okolicy. Ich właściciele boją się, że jeśli GDDKiA zamknie wjazdy, prowadzenie jakiejkolwiek działalności w tym rejonie straci rację bytu.
- Już teraz mnóstwo osób do mnie nie dojeżdża z powodu ciągnącego się remontu. Jeżeli jeszcze po jego zakończeniu zlikwidują wjazdy, stracę dorobek całego życia - mówi Regina Jastrzębska, właścicielka hoteliku „Maria”. - Konieczność przebudowy ulic każdy z nas rozumiał, ale tego, że zabiorą nam drogi dojazdowe, nikt się nie spodziewał - dodaje rozżalona kobieta.
ZEROWE ZAINTERESOWANIE
Mieszkańcy nie wyobrażają sobie dalszego funkcjonowania w sytuacji, gdy jedyny dojazd do ich firm i domów będzie wiódł tylnymi, niedostosowanymi do ruchu traktami. Zapowiadają, że będą walczyć o zachowanie wjazdów wszelkimi możliwymi środkami. Na początku kwietnia wystosowali do dyrektora GDDKiA w Olsztynie pismo z żądaniem natychmiastowego wstrzymania prac, które mogłyby doprowadzić do zablokowania dróg dojazdowych. Domagają się także spotkania z inwestorem i projektantem inwestycji. Niepokoi ich to, że mimo wcześniejszych interwencji, w tym także samorządu, generalna dyrekcja nie jest skora do zmiany stanowiska.
Przy okazji mieszkańcy mają też wiele żalu do władz miasta. Według nich nie zadbały one o interes ludzi i nie przeprowadziły żadnych konsultacji przed rozpoczęciem inwestycji.
- Na etapie projektowania całego przedsięwzięcia Urząd Miejski wykazał zerowe zainteresowanie - twierdzi Wiesław Mądrzejowski, mieszkaniec ul. Krasickiego. Mieszkańców nie przekonują argumenty o tym, że główny inwestor to GDDKiA, a nie samorząd.
- Ta droga biegnie przecież przez centrum miasta i to ono jest tu gospodarzem - mówią.
NIESPEŁNIONE POSTULATY
Rzecznik olsztyńskiej GDDKiA Karol Głębocki w rozmowie z nami poinformował, że dyrektor nie zapoznał się jeszcze z listem mieszkańców, bo przebywa na urlopie. Z kolei władze miasta również postulują, by po remoncie zachować dotychczasową organizację ruchu w tym rejonie. Kilka dni temu w GDDKiA w Olsztynie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyła burmistrz Danuta Górska. Jego efektem było powołanie zespołu fachowców, który miał na miejscu ocenić sytuację.
- Nie mamy jeszcze oficjalnej odpowiedzi, ale z tego, co wiem, nie wszystkie nasze postulaty zostaną spełnione - mówi wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Podkreśla, że także i władzom Szczytna nie podobają się planowane przez generalną dyrekcję rozwiązania. Odpiera zarzut, że miasto nie wykazało należytego zainteresowania przebudową ulic 1 Maja i Poznańskiej.
- Projektant wystąpił do nas o uzgodnienie organizacji ruchu, a my nie zgodziliśmy się na proponowane zmiany. Mimo to nasze uwagi w projekcie nie zostały ujęte - twierdzi wiceburmistrz.
Ewa Kułakowska, o