Witacze, czyli spore tablice czy instalacje z nazwą miejscowości i dopiskiem „wita(ją)”, ustawiano w okolicach rogatek miast jeszcze w PRL-u.

Wewnętrze witaczeZ czasem stare witacze zdemontowano, a w ich miejscu postawiono nowe. Nie inaczej jest w Szczytnie czy okolicznych gminach. Niedawno nastała moda na witacze, powiedzmy, wewnętrzne, a więc takie, które znajdują się w centrach miejscowości. Niektóre z tych witaczy mają charakter sezonowy – tworzy je posadzona odpowiednio roślinność ozdobna. „Kurek” widział takie wizytówki miast i miasteczek np. w nadmorskiej Redzie (fot. 1), a bliżej – w Olsztynku czy Biskupcu. Witacze takie wymagają jednak czujności odpowiednich służb, bo rośliny rozrastają się  w różnych kierunkach i z czasem napisy stają się nie do końca czytelne.  Wewnętrzny witacz  całoroczny znajduje się np. w Giżycku – tam wita on przypływających od strony jeziora Niegocin (fot. 2).

Ktoś powie, że jest to bardziej witacz zewnętrzny, bo południową granicę miasta wyznacza brzeg, ale brzeg tętniący w sezonie życiem jak w centrum miasta. W Szczytnie takiego witacza nie ma – być może trudno znaleźć nań miejsce (dość długa nazwa) albo po prostu potraktowano to jako zbędny wydatek: i tak każdy wie, że jest w Szczytnie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.