Jan Osowiecki - właściciel nowoczesnej, spełniającej unijne wymagania obory - odnosi rolnicze sukcesy na wojewódzką skalę. Ostatnio przyjechał z olsztyńskich Targów Rolniczych z pucharem i dwoma dyplomami. Zdobył drugie miejsce w konkursie "Agroliga 2003" i był trzeci w konkursie "Czysta i piękna zagroda".
Opłaciło się zaryzykować
Rolnik z Gawrzyjałek od wielu lat zajmuje się hodowlą krów mlecznych. W ubiegłym roku chciał powiększyć swoją oborę. W Ośrodku Doradztwa Rolniczego poradzono mu, by "poszedł na całość" i nie tylko rozbudował i unowocześnił przybytek, ale również dostosował go do unijnych wymagań.
- Postanowiłem zaryzykować. Wziąłem kredyt, założyłem halę udojową i chłodnię, zbudowałem wszystkie wymagane przez Unię sanitariaty, szatnię, dyżurkę. I nie żałuję. Widzę, że moje gospodarstwo się rozwija - z satysfakcją opowiada Jan Osowiecki.
Teraz posiada czterdzieści krów, z czego osiemnaście to przedstawicielki specjalnej rasy mlecznej. Co drugi dzień dostarcza do mleczarni w Baranowie 1400 l mleka klasy ekstra. Za każdy litr - doliczając dopłaty rządowe za wysoką jakość mleka i unijne za certyfikat - otrzymuje 82 grosze. To kilkanaście groszy więcej niż wpada do kieszeni innych okolicznych rolników, przywożących do mleczarni mleko bezklasowe lub "jedynkę".
- Próbowałem przekonać kolegów, że warto inwestować w gospodarstwo, ale nie znalazł się nikt chętny. A z tej przebudowy najbardziej zadowolone są... moje krowy. Mogą teraz chodzić luzem, są szczęśliwsze i dają przez to więcej mleka - żartuje Jan Osowiecki.
Trzy zwycięstwa
O tym, że nie tylko krowy, ale całe gospodarstwo ma się dobrze, świadczą trofea, jakie Jan Osowiecki przywiózł z X Targów Rolniczych. Na początku września zwyciężył w powiatowym etapie konkursu "Czysta i piękna zagroda 2002-2003", zorganizowanym przez Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Podczas X Targów Rolniczych w Olsztynie ogłoszono wyniki kolejnego etapu i okazało się, że zagroda w Gawrzyjałkach zajęła trzecie miejsce w województwie.
To jednak nie koniec sukcesów. Na tej samej wystawie wręczono mu także puchar i dyplom stanowiące dowód na to, że w województwie warmińsko-mazurskim jest od niego lepszy tylko jeden jeszcze rolnik. Przyznano mu bowiem tytuł wicemistrza w konkursie "Agroliga 2003".
- Ten sukces bardzo mnie cieszy. Trudno było znaleźć się wśród zwycięzców. Najpierw typowano 15 gospodarstw z terenu województwa, potem drogą głosowania wyłoniono zwycięzców - opowiada wicemistrz targów.
Czy znajdzie się następca?
Pracy w gospodarstwie nigdy nie brakuje, liczy się każda para rąk do pomocy. Państwo Osowieccy zwykle nie mają czasu na planowanie odległej przyszłości, ale zastanawiają się, które z ich potomków przejmie rodzinny interes. Gospodarze dochowali się szóstki dzieci, ale czy któreś z nich zastąpi kiedyś rodziców?
- Dwóch najstarszych synów założyło już swoje rodziny. Dwie najmłodsze córki uczą się jeszcze w szkole podstawowej i gimnazjum. Najbardziej liczymy na syna, który skończył szkołę rolniczą. Teraz jest w wojsku i nie wiadomo, czy "żołnierka" nie wybije mu z głowy rolniczych zainteresowań - martwi się Marianna Osowiecka.
Również jej mężowi zdarzają się chwile troski o przyszłość. Jak wielu rolników, z obawą myśli o miejscu Polski w Unii Europejskiej.
- Na pewno nie stanie się lepiej od razu, z dnia na dzień. Myślę, że na początku będzie bardzo ciężko, a korzyści polskie rolnictwo odczuje dopiero za kilka dobrych lat - uważa nagrodzony gospodarz.
Katarzyna Mikulak
2003.10.01