Radni gminy Szczytno nie podzielili obaw członków stowarzyszenia „Piękne Dąbrowy”

i pozytywnie zaopiniowali projekt rozporządzenia wojewody w sprawie obszaru chronionego krajobrazu. Ta decyzja otwiera furtkę do budowy w Dębówku bioelektrowni, a to pociągnie za sobą przerażające dla środowiska konsekwencje – ostrzegają ekolodzy.

Widmo bioelektrowni

ZMIANY NA KORZYŚĆ GMIN

Takiego zainteresowania, jakie towarzyszyło obradom ostatniej sesji Rady Gminy Szczytno nie pamiętają nawet ich najstarsi bywalcy. Wszystko za sprawą Stowarzyszenia Ekologicznego „Piękne Dąbrowy”, które postanowiło przekonać radnych, aby nie przyjmowali uchwał w sprawie uzgodnień projektów rozporządzeń wojewody dotyczących trzech obszarów chronionego krajobrazu obejmujących gminę.

Obawy ekologów wynikają z tego, że do tej pory na chronionych terenach obowiązywał zakaz lokalizowania inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Wojewoda chce to zmienić i wprowadzić odstępstwa. Tłumaczy to tym, że w obowiązującym rozporządzeniu wśród przedsięwzięć niewątpliwie uciążliwych dla środowiska wymienione są inwestycje niewywołujące kontrowersji, takie jak budowy tartaków, stolarni, hoteli powyżej 100 miejsc, czy odwierty w celu pozyskiwania wody. Nowa wersja rozporządzenia łagodzi obostrzenia. Ma ułatwić gminom rozwój gospodarczy i turystyczny.

- Jeżeli raport wykaże brak negatywnego wpływu na walory przyrodnicze, to takie inwestycje wojewódzki konserwator przyrody po uzgodnieniu z gminą będzie mógł dopuścić do realizacji – informowała radnych i członków stowarzyszenia przedstawicielka wojewody.

Spotkanie z nią odbyło się na prośbę ekologów zaniepokojonych konsekwencjami proponowanych zmian. Aby to umożliwić, na kilka dni ogłoszono przerwę w obradach.

ZGUBNE ODSTĘPSTWA

Zdaniem prezesa stowarzyszenia Tadeusza Sudaka, wprowadzenie odstępstw może okazać się zgubne dla środowiska przyrodniczego gminy. Liczenie na dobrą wolę wojewódzkich decydentów otworzy furtkę dla takich inwestycji jak np. budowa bioelektrowni w Dębówku.

Kilka miesięcy temu zdecydowany protest ekologów storpedował pomysł inwestora. Teraz obawiają się, że znów stanie się on realny.

Skutki tego mogą być przerażające. Do Dębówka będą zwożone z całej Polski i przetwarzane setki ton odpadów, w tym padliny i gnojowicy – ostrzegają ekolodzy dodając jeszcze, że ruch turystyczny na tym obszarze ulegnie degradacji, a co za tym idzie zanikną źródła dochodów dla rolników.

- Zmian nie wprowadzamy w ciemno, nie dajemy wolnej ręki wszystkim inwestorom – próbowała rozwiewać obawy przedstawicielka wojewody.

Jej zdanie podzielili radni, którzy jednogłośnie zaakceptowali projekty uchwał zaproponowane przez wojewodę. Ekologom nie pomogło nawet odwołanie się do słów papieża Jana Pawła II wypowiedzianych podczas pobytu w Olsztynie, w których wzywał do ochrony wielkiego dobrodziejstwa, jakie w naszym regionie stanowi przyroda.

Stowarzyszenie nie zamierza się poddawać. Zapowiada teraz powołanie ruchu społecznego, którego zadaniem będzie właśnie obrona środowiska przed działaniami niezgodnymi z prawem.

(aa)/Fot. A. Olszewski