Tego lata tak zwany sezon ogórkowy chyba nas ominie. Bo też ile to obecnie dzieje się na świecie! Radio, prasa i telewizja wprost nie nadążają z informacjami. W Polsce trwa medialna wrzawa na temat prezydenckiego referendum, prób zjednoczenia opozycji oraz bolesnego kolana prezesa. Poza granicami (jedną) króluje Mundial, a przy okazji ten wredny Władimir Putin, bowiem nic na świecie nie istnieje bez wszechobecnej polityki.
No to i ja nie mam innego wyjścia, jak dołączyć się do owej dziennikarskiej wrzawy. Mimo że polityka interesuje mnie raczej słabo, dokładnie tyle, co na przykład, krwawa walka gangów (kiedy mieszkałem w Warszawie walczył Pruszków z Wołominem), to jednak nie potrafię powstrzymać się od skomentowania niektórych aktualności.
Właśnie obejrzałem w telewizji uroczystości związane z odsłonięciem w Szczecinie pomnika Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pan Prezydent nigdy nie był moim idolem, ale szanuję postać Lecha Kaczyńskiego, jako człowieka porządnego, uczciwego i ogólnie zasłużonego. Jeśli zdecydowano się postawić mu pomnik w wielkim mieście, to może należałoby zrobić to przyzwoicie. Po prostu profesjonalnie. Akurat na tym znam się i kiedy ujrzałem, to co ujrzałem, ręce mi opadły. Totalna amatorszczyzna.
Postać Pana Prezydenta przedstawiono jako rzeźbę naturalnej wielkości, maszerującą pośród rozrzuconych pudełek, kubów, czy - nazywając to językiem fachowym wystawienników - elementów etalażowych, to jest sześcianów jakich używa się w charakterze podstawek pod prezentowane eksponaty. Nie ma toto żadnej plastycznej spójności, a koncepcję symboliki owych pudełek wyjaśnił ktoś tak zawile, że konia z rzędem temu, kto zapamiętał, co właściwie artysta miał na myśli, gdy tworzył ową wątpliwą artystycznie kompozycję.