Dla wiernych - okazja do manifestacji religijnych przekonań, dla pozostałych - jedynie coś w rodzaju cepeliowskiej parady, sposobność przyjrzenia się z bliska barwnemu, rozśpiewanemu korowodowi.
W tym roku Boże Ciało, utrwalone kilkuwiekową tradycją kościelne święto przypadło na czwartek 19 czerwca. Kwadrans po godzinie dwunastej przed kościołem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny uformowała się procesja, która przemierzyła stałą trasę ulicami: Konopnickiej - 1 Maja - Odrodzenia - plac Juranda. Czoło kolumny tworzyły poczty sztandarowe, grupy dźwigające kościelne chorągwie. Nie zabrakło także dzieci, które w ostatnich dniach przyjęły Pierwszą Komunię Świętą. W środku szli zmieniający się przy kolejnych ołtarzach kapłani, niosący w monstrancji, pod baldachimem, Najświętszy Sakrament. Asystę tworzyło wojsko z Lipowca i strażacy-ochotnicy z Roman.
Na placu Juranda została odprawiona msza święta, której przewodniczył ks. dziekan Józef Drążek. Ze słowami nauki zwrócił się do licznie zgromadzonych wiernych ks. Edward Molitorys.
W homilii skupił się na tajemnicy Eucharystii, której Biblia poświęca stosunkowo niewiele miejsca. Mówił również o zagrożeniach współczesnego świata, wybieraniu drogi "na skróty", życiowej łatwiźnie: - Przychodzimy do Chrystusa po pewność, że warto dochować wierności niezmiennym zasadom moralnym.
Uroczystości Bożego Ciała zakończone zostały odprowadzeniem Najświętszego Sakramentu do kościoła WNMP.
Podczas nabożeństwa na placu Juranda zbierano datki na wtorkowy piknik połączony z koncertem "Arki Noego". Wierni wrócili z czwartkowej mszy do swoich domów "ubożsi" o 3255 zł.
(gp)
2003.06.25