W gminie Wielbark coraz częściej dochodzi do ataków wilków na psy. Eugeniusz Kulis z Wesołówka stracił już trzy czworonogi. Ostatni został zagryziony w poniedziałkowy ranek, niedaleko domu. - Nie ma teraz komu zaszczekać na podwórku – załamuje ręce pan Eugeniusz. - Co będzie dalej? Czy nas w końcu też zaczną zjadać? - pyta pełen obaw.
PORANNY ATAK
Dramat w obejściu Eugeniusza Kulisa rozegrał się w poniedziałek o świcie. Gospodarz postanowił wypuścić swojego psa, któremu urządził legowisko w kotłowni. - Było gdzieś tak po 6.00, już robiło się jasno – relacjonuje. Po pewnym czasie, niedaleko od zabudowań, dostrzegł unoszące się nad polem stado kruków i wron. Wybiegł z domu i zauważył na śniegu ślady krwi. Po nich doszedł w miejsce, gdzie znalazł już tylko łeb swojego pupila. Okazało się, że psiak został rozszarpany i pożarty przez stado wilków, które w okolicy były widywane od jesieni. - To nie pierwszy mój pies, którego zagryzły – mówi pan Eugeniusz.