Wyłączanie na polecenie władz miasta oświetlenia ulicznego w godzinach nocnych sprzyja działaniom kryminogennym – uważają mieszkańcy Szczytna,
w tym także policjanci.
WĄTPLIWE ARGUMENTY
Nie milkną protesty mieszkańców Szczytna w związku z regularnym już wyłączaniem oświetlenia ulicznego w godzinach nocnych. Taką decyzję podjęły władze miasta, tłumacząc ją koniecznością oszczędności.
– Racjonujemy wszędzie wydatki. Do pierwszej w nocy każdy zdąży wrócić do domu – przekonuje wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Dzięki zaoszczędzonym w ten sposób pieniądzom miasto zakupiło 160 opraw energooszczędnych, które zastąpią te mniej wydajne. Argumenty burmistrza wywołują jednak wątpliwości u wielu mieszkańców.
- Miałem w zwyczaju codziennie o piątej rano spacerować lub biegać wokół jeziora, bo o szóstej muszę już szykować się do pracy – mówi Leszek Sokołowski, pracujący na szczycieńskim Manhatanie.
Teraz, jak dodaje, jest to bardzo utrudnione, bo o tej porze panują tam egipskie ciemności. Nie spotyka już też starych znajomych, którzy najwyraźniej zrezygnowali z porannego relaksu.
– Zastanawiam się, po co wydano grube pieniądze na zakup przyjeziornych lamp, bo w tej chwili robią one głównie za dekoracje – mówi pan Leszek.
ERA KAMIENIA
Irytacji z powodu panujących ciemności nie kryje też Zbigniew Magnuszewski, emerytowany policjant, mieszkaniec osiedla Królewskiego. Według niego wyłączanie oświetlenia o pierwszej w nocy jest nie do przyjęcia, gdyż zagraża bezpieczeństwu mieszkańców, szczególnie na osiedlach domków jednorodzinnych.