Wkrótce miną dwa lata od ostatnich wyborów do władz lokalnych. To dobra okazja na podsumowanie rządów burmistrzów oraz wójtów miast i gmin powiatu szczycieńskiego. W kolejnych wydaniach będziemy prezentować oceny ich działań formułowane przez oponentów, niedawnych rywali w walce o najwyższy urząd w samorządzie. Porozmawiamy też z samymi włodarzami, prosząc o ustosunkowanie się do zgłaszanych pod ich adresem uwag. Rozpoczynamy od gminy Jedwabno rządzonej przez najmłodszego stażem i wiekiem wójta w powiecie - Krzysztofa Otulakowskiego. Przejął on władzę od Włodzimierza Budnego sprawującego urząd wójta przez 14 lat. Rozmowę z wójtem zamieścimy w następnym tygodniu.

PRZYDAŁOBY SIĘ WIĘCEJ POKORY

BOŻENA HARBASZEWSKA:

Włodarz dobry, czy zły?

- Dwa lata rządów wójta Otulakowskiego nie przyniosły naszej gminie obiecanych i zapowiadanych zmian. Jego posunięcia często były nieprzemyślane i pochopne. Dotyczy to np. oświaty, w tym likwidacji kuchni w szkole. Najbardziej ucierpiały na tym dzieci, bo poziom wyżywienia był zdecydowanie lepszy niż obecnie. Rodzice dzieci pełnopłatnych, zgodnie z prawem, mają płacić za posiłki po kosztach produktu. Resztę kwoty pokrywa gmina. Czy taki stan rzeczy daje realne oszczędności? Dużo gmin w Polsce powraca do utrzymywania kuchni szkolnych. Niezasadnym było też przeniesienie klas I, II i III z dawnej siedziby przy ulicy 1 Maja 19 do budynku szkolno-mieszkalnego. Budynek, w którym były zdecydowanie lepsze warunki, stoi teraz pusty. Wójt obiecywał dzieciom i rodzicom plac zabaw, którego nie ma do dziś. Dorosłych z kolei w czasie kampanii wyborczej zapewniał, że poprawi estetykę Jedwabna. Do obecnej chwili nawet nie zrobiono parkingu przy ulicy Polnej i nie przedłużono chodnika przy szkole o 20 m. Pomijam „estetykę”, ale gdzie jest bezpieczeństwo – nie tylko dzieci. Zapowiadał też, że będzie zdobywał środki zewnętrzne na realizację różnych projektów. Też nic z tego chyba nie wyszło.

Wiele zastrzeżeń można mieć do działalności Gminnego Ośrodka Kultury. Ludzie są tam zatrudniani z przypadku, a to nie motywuje do pracy. Zamiast pracy merytorycznej mamy więc ciągłą prowizorkę, działanie od imprezy do imprezy. A to już się ludziom przejadło. Gdzie jest ten tętniący życiem GOK z dużą ilością zajęć, z realizacją wspaniałych projektów? Za kadencji wójta Otulakowskiego dużo już ludzi straciło stanowiska, a ich miejsca zajęły osoby spoza gminy. Widzą one tylko paragrafy i nie znają realiów ludzi tu mieszkających. Przykładem chociażby zmiana na stanowisku dyrektora przedszkola w minionym roku szkolnym.

Bardzo niepokoi też stosunek wójta do naszego klubu piłkarskiego ZRYW Jedwabno. Wiem, że sytuacja finansowa gminy nie jest najlepsza, ale na klub będący jej wizytówką powinny znaleźć się jakieś środki. Tam przecież grają młodzi ludzie, dla których sport to często jedyna rozrywka, którą możemy im zapewnić. Wójt tymczasem nie przekazał na klub ani złotówki, co w konsekwencji może doprowadzić do wycofania się drużyny z rozgrywek.

Jedyne co go usprawiedliwia to to, że działał w trudnej sytuacji pozostawionej przez poprzednika. Gmina bowiem była źle zarządzana. To, co zastał pan Otulakowski po objęciu władzy było dla niego trudne do ogarnięcia i każdy inny miałby z tym kłopoty. Dlatego przydałoby mu się więcej pokory. Dziwi, że jako nowy wójt, niedoświadczony na tym stanowisku, nie korzysta z doświadczeń i wiedzy ludzi zaangażowanych przez wiele lat w pracę na rzecz mieszkańców tej gminy. Wiele osób jest mu przecież życzliwych, a ich rad nie musi wcale wdrażać w życie. Wystarczyłoby, żeby przynajmniej wysłuchał i przemyślał. Nikt nie jest alfą i omegą.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.